Na konferencji prasowej zagrzmieli przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości oraz Ruchu dla Grudziądza. Odnieśli się oni m.in. do artykułu "Pomorskiej" z ostatniego piątku o pokaźnych sumach, które wpłynęły na konta dyrektora szpitala i szefów miejskich spółek. Niektórzy - przypomnijmy - dostali nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
- W mieście, w którym panuje tak duże bezrobocie i bieda, takie rzeczy wołają po prostu o pomstę do nieba - podkreślił Andrzej Wiśniewski, kandydat prawicy na prezydenta miasta.
Czy któryś z prezesów zasłużył na premię? Wiśniewski nie chciał tego oceniać. Uznał jednak, że są tacy, którzy "doskonale" wykonują swoje obowiązki. Zapewnił jednocześnie, że jeśli wygra wybory, szefowie spółek będą premiowani tylko za konkretne sukcesy, które przyniosą pożytek miastu i mieszkańcom.
Sławomir Szymański, szef klubu radnych PiS/RdG odniósł się do gratyfikacji (ok. 7 tys. zł brutto), którą otrzymała Beata Przybylska, prezeska spółki Grudziądzkie Inwestycje Medyczne.
- Gdy GIM powstawał zapewniano nas, że koszty osobowe jego funkcjonowania będą niewielkie - przypomniał radny Szymański.
Zobacz także: Co przyniósł gwiazdor urzędnikom z Grudziądza? Premie
Czytaj e-wydanie »