Najgorzej jest w klasach mieszczących się na najwyższych kondygnacjach wielkiego budynku Zespołu Szkół Gastronomiczno-Odzieżowych. Żeby złagodzić skutki wdzierającego się przez mury i okna zimna, lekcje w tej placówce trwają po 30 minut.
Przeczytaj także:Odwołują lekcje z powodu mrozu
- W salach gdzie jest najchłodniej ubieramy kurtki - mówi Małgorzata Keller z I c.
Wtóruje jej Miłosz Popowicz: - Jest zimno. Jednym słowem wysiedzieć nawet pół godziny, jest trudno.
Maluchy chodzą "opatulone"
Zimno daje się we znaki również uczniom innych szkół w Grudziądzu. Tak jak w SP nr 18.
- Tam jest dramat! Pękają kaloryfery - grzmi ojciec jednej z uczennic. - Dzieci chodzą opatulone. Byliśmy u dyrektora, ale nie zareagował. To skandal! Tak się dba o najmłodszych?!
Co na to Cezary Darłak, dyrektor "osiemnastki"? - Podczas weekendu wybito szyby w szkole, stąd zimno mogło być bardziej odczuwane. Odwołaliśmy zajęcia w hali gimnastycznej, ponieważ tam jest najzimniej. Ten budynek ma 45 lat, w dodatku nie jest ocieplony. W salach lekcyjnych, jeśli dzieci chcą, mogą siedzieć w kurtkach.
Czekają na wiosnę
Decyzję o skróceniu zajęć z 45 minut do 30, podjął też Adam Przybylak, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących na Lotnisku : - W niektórych klasach termometry pokazują tylko 13 stopni.
Co można zrobić? - Czekamy na wiosnę - dodaje Adam Przybylak.
O ile uczniowie z Grudziądza na razie marzną w ławkach, ich rówieśnicy z okolicznych gmin nie mają ku temu powodów. Jak zapewniają urzędnicy, zarówno w Łasinie, jak i Radzyniu Chełmińskim w szkołach jest ciepło.
Czytaj e-wydanie »