- Obecnie wynosi około 6,63 metra - mówi Rafał Cywiński, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego Urzędu Miejskiego.
Od piątku woda opadła o około 20 cm. Czy spadkowa tendecja się utrzyma, w dużej mierze zależy od pogody.
- Na pewno pomógłby nam mróz na poziomie 5-6 stopni Celsjusza. Przy takiej aurze mniejsza ilość wód gruntowych spływałaby do rzek - dodaje naczelnik Cywiński.
Przestał również podnosić się stan Osy. Nie oznacza to, że sytuacja przestała być groźna. Intensywne opady śniegu lub deszczu znowu mogą bowiem spowodować zagrożenie.