- Sytuacja zbyt szybko się nie poprawi, bo w tym miesiącu stery nad pogodą często powinny przejmować wyże atmosferyczne. Owszem, w drugiej połowie lub po 20 listopada może napłynąć z północy kontynentu zimniejsze, niżowe powietrze, ale w pobliżu - nad Atlantykiem albo w Europie Środkowej - znów pojawią się wyże i te mogą wpływać na aurę w naszym regionie – wyjaśnia synoptyk Rafał Maszewski, autor strony www.pogodawtoruniu.pl.
Wiosna i lato były zbyt suche
Synoptyk dodaje, że przyroda wciąż nie może nadrobić zaległości w bilansie wodnym z wiosny i lata, gdy było zbyt ciepło, a opadów było za mało.
Pod koniec sierpnia tego roku Dariusz Witkowski, synoptyk i hydrolog IMGW- PIB, powiedział PAP, że mieliśmy do czynienia z największą suszą od ostatnich pięciu lat. Jej przyczyny trzeba szukać głównie w tym, że mamy za małą retencję, za mało wody magazynujemy, zaledwie 7 procent tego, co spada na nasz obszar.
To też może Cię zainteresować
Hydrolog przypomniał, że zimy są coraz cieplejsze. Gdy były opady śniegu, ten topniał na wiosnę, grunt wchłaniał wodę, zasoby się odnawiały. Ostatnia zima była natomiast ciepła, bez śniegu. Padał deszcz, ale ten, gdy spada na zmarznięty teren, nie wsiąka, lecz spływa do kanałów, rzek, a z rzeką do Bałtyku. Poziom wód gruntowych już wiosną był dosyć niski, a to one zasilają rzeki gdy nie ma opadów. Jego zdaniem na unormowanie sytuacji trzeba czekać do jesieni, ale z takimi problemami będziemy borykać się co roku.
Deszczu jak na lekarstwo
- Mamy już jesień. Zrobiło się oczywiście znacznie chłodniej niż jeszcze kilka dni temu, gdy dzienna temperatura w regionie sięgała 17 stopni Celsjusza, ale wciąż za ciepło w stosunku do wieloletniej średniej i wciąż za mało jest opadów. Z powodu tych anomalii szybsze jest także parowanie z wód powierzchniowych i z liści wszelkich roślin – przekonuje Rafał Maszewski.
Wciąż napływa stosunkowo ciepłe powietrze z południa. W poniedziałek 7 listopada maksymalna temperatura ma sięgnąć 11 stopni, a w kilka kolejnych dni 12-13. Przelotny i sporadyczny deszcz może pojawić się w środę. Takie wartości na termometrach oglądać będziemy mimo niżu, jaki rozbudowuje się nad Polską.
Mamy ujemny bilans wodny
Zatem w kolejny rok hydrologiczny (który zawsze zaczyna się 1 listopada) wkraczamy z ujemnym bilansem wodnym.
Jak wyjaśnia nam Maszewski – nie bez przyczyny rok hydrologiczny zaczyna się 1 listopada (i kończy 31 października), bowiem o tej porze roku stosunki wodne powinny być już zbilansowane po wiosennych i letnich niedoborach, i w kolejne miesiące powinniśmy wchodzić mówiąc obrazowo „od zera” - zanim nastaną różne zjawiska wpływające na bilans wodny, np. większe opady deszczu i śniegu, zamarzanie, roztopy, nawet powodzie.
Poziom rzek wciąż za niski
Niepokoi zwłaszcza niski stan wód na rzekach. Na wodowskazie w Toruniu poziom zmienia się w zakresie 150-170 cm, czyli jest to woda niska (przepływ to około 500 m sześciennych na sekundę).
Jak podaje IMGW-PIB na wiślanych wodowskazach od Narwi do Drwęcy w granicach Regionu Wodnego Dolnej Wisły obserwuje się stany średnie i niskie. Na całej Wiśle prognozowana jest stabilizacja oraz spadki głównie w strefie wody niskiej, jedynie lokalnie w średniej. Niewielkie wahania na rzece związane są głównie z pracą urządzeń hydrotechnicznych.
To też może Cię zainteresować
Na obszarze administrowanym przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy, a zatem na Noteci i jej dopływach, obserwuje się stany niskie i miejscami średnie.
Jak czytamy w komunikacie IMGW-PIB sytuacja hydrologiczna pod kątem suszy uległa pogorszeniu, ze względu na niewielkie sumy opadów w minionym tygodniu. Obecnie na 63 stacjach notowany jest przepływ poniżej wartości progowej SNQ. Tydzień temu takie wartości notowano tylko na 41 stacjach. Liczba stacji z przepływem poniżej SNQ będzie stopniowo rosła.
