Grudziądzanin "próbował" dziś około godz. 7.30 dojść do pracy chodnikiem wzdłuż końca ulicy Śniadeckich do ronda. - Niestety było to niemożliwe, bo na chodniku zalegała warstwa lodu - pisze w mailu do "Pomorskiej" pan Andrzej.
Przeczytaj także:Tragedia pod Świeciem. W wypadku zginęło trzech braci
Co na to zarządcy?
Andrzej Sankiewicz, kierownik administracji na osiedlu Strzemięcin: - Miejscami może nie były posypane chodniki, ale mamy tylko 16 sprzątaczy, którzy muszą zadbać o trakty wokół 63 budynków. Fizyczną niemożliwością jest, aby zrobili to wszędzie i o tym samym czasie.
Z urazami nóg trafiali na SOR
"Szklankę" na grudziądzkich chodnikach najbardziej dosadnie odczuli mieszkańcy, którzy połamani "lądowali" na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. - Przyjęliśmy kilkunastu pacjentów, głównie ze skręceniami stawu skokowego i kostek - mówi Andrzej Witkowski, ordynator SOR-u.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
To, że firmy i zarządcy budynków odpowiedzialni za dbanie o bezpieczeństwo na traktach pieszo - rowerowych dziś "zaspali" potwierdzają strażnicy. - Wydaliśmy z rana ponad dwadzieścia upomnień - podkreśla Jan Przeczewski, komendant straży miejskiej.
A jak było na jezdniach?
- Doszło do trzech, niegroźnych kolizji przy ulicach Jana Pawła II, Chełmińskiej i Kraszewskiego - wylicza Marzena Solochewicz - Kostrzewska z grudziądzkiej policji.
Czytaj e-wydanie »