Andrzej Duda pod targowisko miejskie w Grudziądzu swoim "Dudabusem" podjechał o g. 11. Czekało na niego ponad sto osób. Wśród nich przeważali starsi grudziądzanie.
Duda został przywitany w niemal "królewski" sposób. Działacze lokalnego PiS wręczyli mu kwiaty, a starsza pani w berecie podkreśliła: - Kochamy pana, kochamy.
Po krótkim wiecu, który odbył się przed targowiskiem, Andrzej Duda ruszył między kramiki.
- Grudziądz jest fajnym miastem, ale strasznie rozkopanym. Handel na Starówce prawie umarł - na przeciągający się remont torowiska tramwajowego skarżył się Andrzejowi Dudzie kupiec sprzedający firany.
Zgodnie z kanonami marketingu politycznego, kandydat PiS nie omieszkał również podejść do kramiku z owocami, aby coś kupić.
- Dlaczego nie kupił pan firan na poprzednim straganie? - zapytał dziennikarz "Pomorskiej".
Europarlamentarzysta zażartował: - Na welon dla żony? Jestem 20 lat po ślubie.