„Na 5.650 m i wyżej siedzimy już ponad miesiąc i czujemy się coraz słabsi” - informują Lech i Wojciech Flaczyńscy, którzy mierzą się z Makalu (8.463 m n.p.m.), piątą co do wysokości górą na świecie.
„Nie widać szans na okno pogodowe” - tak najnowszy wpis na swojej stronie internetowej zatytułował Lech Flaczyński, który wraz z synem Wojciechem próbuje zdobyć jedną z najwyższych gór świata.
Od połowy kwietnia grudziądzanie mierzą się z Makalu. W tym czasie ustawili obozy i przeprowadzili próbę ataku szczytowego. Dotarli na przełęcz Makalu La na wysokości 7.479 metrów n.p.m. Warunki pogodowe im nie sprzyjają. Silny wiatr zmiótł w obozie namioty.
Lech i Wojciech Flaczyńscy wyruszyli w Himalaje. Ich cel to Makalu! [zdjęcia]
Po wyczerpującej akcji górskiej grudziądzanie postanowili zejść do wioski leżącej na wysokości 4.430 m, aby „łyknąć trochę tlenu”, odpocząć i wrócić do bazy.
Jak informują grudziądzanie, w bazie zostało już niewiele osób, a jej część już zlikwidowano.
„Mamy dwa obozy, pełne sprzętu, ale nie wiadomo, czy w ogóle do nich dotrzemy, bo nadchodzą duże opady śniegu i silny wiatr. Nie widać szans na okno pogodowe. Liczę się z tym, że stracimy CIII (najwyżej położony obóz trzeci - dop. red.) wraz ze sprzętem. Wojtek ciągle ma nadzieję na przeprowadzenie ataku szczytowego” - czytamy na stronie Lecha.
Prognozy grudziądzanie otrzymują od Rafała Froni, uczestnika m.in. niedawnej wyprawy na K2.
Pod Makalu grudziądzanie chcieli spędzić sześć tygodni.
W ostatnim czasie na szczyt udało się wejść jednemu wspinaczowi, ale on używał butli z dodatkowym tlenem.
Jakie powinno być wyposażenie apteczki samochodowej? Zobacz koniecznie!