Zyta Iwańska od 2000 roku nie jest w stanie chodzić o własnych siłach. Przeszła kilka udarów, cierpi na nadciśnienie, chorobę Parkinsona i Alzheimera.
- Przez 10 lat udało mi się zapobiec odleżynom u mamy. Dzięki temu, że sporo czasu spędza na wózku inwalidzkim - mówi Janina Brodzińska, córka pani Zyty.
Niestety chora kobieta jest coraz słabsza. Często zsuwa się ze swojego starego, wysłużonego wózka. Jest jej niewygodnie.
Rodziny nie stać na drogi wózek
- Mama cierpi i mimo że jest pod opieką, to może stać się jej krzywda na wysłużonym sprzęcie. Dlatego potrzebuje specjalnego wózka, ze stabilizacją głowy i pleców, z możliwością pochylenia oparcia do poziomu - mówi pani Janina. - Najtańszy model kosztuje 4,5 tys. zł. Niestety nie stać nas na taki wydatek.
Narodowy Fundusz Zdrowia obiecał częściową refundację zakupu wózka. Tylko do kwoty 1,8 tys. zł. Aby zapłacić resztę, Janina Brodzińska złożyła wniosek w Ratuszu o dofinansowanie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Niestety dotacji odmówiono.
- Z powodu braku środków finansowych negatywnie rozpatrywane są wszystkie wnioski o dofinansowanie, które wpłynęły po 11 czerwca - informuje Magda Jaworska-Nizioł z biura prasowego Ratusza. - W tym roku złożono 682 wnioski o dofinansowanie zaopatrzenia w przedmioty ortopedyczne i środki pomocnicze. Pozytywnie rozpatrzono 589.
Nie tylko wnioski o dofinansowanie zakupu wózków są odrzucane. Także te o likwidację barier oraz dotacje turnusów rehabilitacyjnych.
Dlaczego funduszowi brakuje pieniędzy?
- Nasze środki pochodzą głównie od pracodawców, którzy nie zatrudniają osób niepełnosprawnych. Obecnie firmy coraz częściej decydują się na niepełnosprawnych pracowników, przez co wpłaty do naszej kasy zmniejszają się i mamy mniej pieniędzy do dyspozycji - tłumaczy Tomasz Leleno, rzecznik PFRON-u. - Coraz więcej pieniędzy przeznaczamy także na dofinansowanie pensji osób niepełnosprawnych.
Szukają darczyńców
- Jeśli do 15 sierpnia nie uzbieram 2,7 tys. zł to przepadnie wózek, który jest już specjalnie przygotowany i wymierzony dla mamy. Od nowa będę musiała także starać o refundację NFZ-u - załamuje ręce Janina Brodzińska.
Dlatego kobieta zdecydowała się poprosić ludzi dobrej woli oraz przedsiębiorców o pomoc. Do tej pory spośród wielu lokalnych firm 200 zł przekazał zakład, w którym przez lata pracowała pani Zyta. Każdy kto chce pomóc może dzwonić pod nr tel. 692-811-284.