A straganiarzy, którzy zamierzają protestować jest coraz więcej. Na petycji do Ratusza podpisało się już 140 osób. Wczoraj delegacja protestujących spotkała się z Markiem Sikorą, wiceprezydentem Grudziądza.
- Prezydent obiecał pomoc. Zapowiedział, że we wtorek na targowisku przy ulicy Kosynierów Gdyńskich opłaty będą pobierane na starych zasadach. Mamy nadzieję, że dotrzyma słowa - mówi Bogdan Malinowski, właściciel straganu.
Rynek stanie?
Gdyby stało się inaczej, handlowcy być może jeszcze dziś rozpoczną protest.
- Chcemy zarabiać i każdy przestój w pracy to dla nas stratą. Jeśli będzie jednak to konieczne, zdecydujemy się na akcję protestacyjną - dodaje Bogdan Malinowski.
Urzędnicy nie wiedzą, co się stało
Takie stanowisko protestujących zaskoczyło urzędników. - Marek Sikora niczego nie obiecywał. Mamy świadomość, że stawka opłaty targowej drastycznie wzrosła, ale nie wiemy jeszcze dlaczego. Analizujemy sprawę - mówi Anna Patyk, rzecznik prasowy UM. - Pewne jest, że uchwała rady miejskiej nie zmieniła sposobu pobierania opłaty. Taka metoda była bowiem stosowana od 1991 roku, kiedy ustawa o podatkach i opłatach lokalnych nałożyła na samorząd obowiązek poboru tej opłaty.
Opłata targowa pobierana przez Ratusz gwałtownie wzrosła od 1 marca. Wniedzielę z powodu podwyżki handlarze rozpoczęli protest na stadionie "Olimpii". Handel na giełdzie stanął. Blisko 120 sprzedających nie wyłożyło towaru na lady kramików.