Na pożółkłej kopercie z niebieską nalepką "Ekspres", widnieje dawny adres "Gazety Kujawskiej". Ze środka wypada karteczka, zapisana drobnym, kształtnym pismem: " Siedzę w kawiarni hotelu "Kujawy" i piję herbatę z rumem." List, który adresat przechowuje do dziś, jest pamiątką jednej z wizyt Edwarda Stachury we Włocławku. Przyjechał do redakcji, do ówczesnego jej redaktora naczelnego, Marka Badtke. Niestety, nie zastał go. W hotelowej kawiarni, popijając ową herbatę z rumem, czekając na spotkanie, skreślił więc, z pisarskiego "nawyku" kilka słów. - Proszę zwrócić uwagę na datę - mówi Marek Badtke. - To był dzień śmierci ojca Stachury. Byłem smutnym pośrednikiem, zawiadamiając go o tym...
- Po dwudziestu kilku latach od tego momentu zdecydowałem się po raz pierwszy publicznie opowiedzieć _o naszej znajomości - mówił podczas spotkania z uczestnikami "Białej Lokomotywy" w Aleksandrowie, imprezy poświęconej twórczości i pamięci Edwarda Stachury.
- _Widywałem się ze Stachurą w klubach studenckich, między innymi w gdańskim klubie studenckim "Żak". Zbliżyliśmy się do siebie, za sprawą Janusza Żernickiego, wybitnego, niedocenionego poety, w Toruniu. Miałem okazję uczestniczyć w tworzeniu dzieła literackiego, odnoszącego się do naszego regionu. Przez jakiś czas przebywaliśmy w Ciechocinku. Braliśmy udział w pracach porządkowych w Parku Zdrojowym, były tam bardzo wówczas zaniedbane stawy. Kopaliśmy w mule tej epoki- opowiada Marek Badtke. - To wszystko stało się później jedną wielką metaforą, jedną wielką przygodą literacką, opisaną w "Całej jaskrawości"..
- Ludzie zniekształcicli wizerunek Stachury, nad którym on bardzo pracował. Przedstawiali go jako macho. boksera, alkoholika... Wszystko to są legendy, które tworzyli ludzie, odcinający kupony od jego sławy. A jaki był naprawdę? - Lubił modę, przykładał wielką wagę do wyglądu. Był to element pewnej gry marketingowej, którą uprawiał. Tym na pewno wyprzedzał epokę. Książka będzie nosiła tytuł "Stachura alias Sted" i ukaże się w toruńskim Wydawnictwie Adam Marszałek. Jak twierdzi autor, jej główny wątek będzie poświęcony kujawsko-pomorskim inspiracjom twórczości autora "Ballady dla Potęgowej".
- Nie był lokalnym patriotą, raczej obywatelem świata - twierdzi Marek Badtke. Ale Kujawy - Aleksandrów, Nieszawa, Łazieniec - to były miejsca magiczne, które wywarły wpływ na jego twórczość.
