ma 46 lat. Od 1984 roku pracuje w Państwowej Straży Pożarnej w Mogilnie. Strażackiego bakcyla chwycił będąc w wojsku. Tam przeszedł podstawowe i podoficerskie szkolenie. Potem skończył Szkołę Chorążych Pożarnictwa w Słupsku. Aktualnie jest dowódcą zmiany. Ma stopień aspiranta sztabowego. Był przewodniczącym związku zawodowego strażaków. Obecnie jest wiceprzewodniczącym.
Najdłużej w pamięci z pewnością pozostanie mu akcja z 2001 roku. Palił się wówczas dom przy ul. Padniewskiej. Nie można było wejść do środka przez drzwi. Wszedł więc przez okno. W pokoju pomocy oczekiwała czwórka małych dzieci pozbawionych opieki. Dzięki niemu maluchy przeżyły. - Satysfakcja z tego faktu jest ogromna. Zresztą za tę akcję otrzymałem od prezydenta krzyż za dzielność - wspomina.
Ma żonę Marię i dwójkę dzieci: 10-letniego Karola i 11-letnią Izę. Jego pasją jest wędkarstwo i nurkowanie.