- Sprawdzamy jeszcze jeden przypadek, który jest podobny do tego z połowy kwietnia. Zeznania osoby małoletniej musi zweryfikować sąd. Dlatego w tej chwili to wszystko, co możemy powiedzieć - mówi Dariusz Bebyn, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.
W poniedziałek, 14 kwietnia, 45-letni bydgoszczanin zwabił dwoje dzieci - 13-letniego chłopca i 11-letnią dziewczynkę do swojego samochodu. Wywiózł je poza miasto. Tam, jak podali mundurowi, zmusił dzieci do poddania się "innej czynności seksualnej". Dzieci opowiedziały o zdarzeniu rodzicom. Dzień później lubieżnika aresztowano. Prokuratura postawiła mu zarzut gwałtu i obcowania płciowego z małoletnimi. Grozi mu za to do 12 lat więzienia.
Prokuratura zaprzecza, że dzieci mogłyby się prostytuować. - Sugerowała to jedna z gazet, ale to bzdura - dodaje prokurator Bebyn.
Jak się dowiedzieliśmy, na razie badany jest jeden przypadek podobny do tego z połowy kwietnia, ale nie wykluczone jest, że 45-letni bydgoszczanin dopuścił się także innych, podobnych przestępstw.