Zobacz wideo: Odkrywamy Bydgoszcz. Bartodzieje kiedyś i dziś:

Pani Hania mieszka w Solcu Kujawskim pod Bydgoszczą. Jest magistrem inżynierem nauk ścisłych. Uczy w jednej z bydgoskich szkół średnich. Prowadzi też niestandardowe nauczanie. To nauczanie wszystkim wychodzi na plus.
Wielu zapewnia, że praca to ich pasja. Brzmi jak banał, ale w przypadku pani Hani tak jest. - Nie wyobrażam sobie życia bez kontaktu z młodzieżą i tej odpowiedzialności, że bierze się czynny udział w procesie wychowania młodych ludzi oraz kształtowania ich poczucia samoświadomości.
Pomysł w głowie
Kilka lat temu w jej głowie zrodził się pomysł na poszerzenie kwalifikacji o Pozytywną Dyscyplinę. - Moją misją przez lata pracy w szkole było zawsze znalezienie drogi prowadzącej do młodego człowieka, ale takiej pełnej pozytywnych emocji, empatii zachowując przy tym świadomość relacji uczeń-nauczyciel - wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Sama jest matką (ma córkę w wieku przedszkolnym) i wie, że do dzieci w szkole, niezależnie od ich wieku, trzeba podchodzić właśnie jak matka. - Zaczęłam odnajdywać pewne zależności między tym, co przekazujemy dziecku w okresie wczesnego dzieciństwa a tym, jakie ma to odzwierciedlenie w późniejszych etapach jego rozwoju - kontynuuje.
Postanowiła zrealizować swoje marzenie i zostać edukatorem Pozytywnej Dyscypliny. - Ona stała się moją pasją. Czasu zawsze brakuje, ale wyznaczyłam sobie życiowe priorytety i uznałam, że zadziałam w tym obszarze. No i stało się.
Nie żałuje. - Muszę przyznać, że jeszcze bardziej pokochałam Pozytywną Dyscyplinę, gdy zaczęłam obserwować jej efekty na większą skalę.
Na plus
Hanna Bajerska nie dla siebie zgłębiła tajniki „dyscypliny na plus”. Ma na celu wspieranie dzieci, nauczycieli oraz rodziców w trudnościach, jakie stawiają obecne czasy. - Rozpoznać te trudności to jedna sprawa, ale konieczny jest drugi krok, czyli szukanie indywidualnych dróg wsparcia w procesie wychowania dzieci - tłumaczy nam.
W ostatnim czasie ważnym punktem na mapie priorytetów pani Hani stało się poznawanie emocji dzieci oraz pomoc w ich przeżywaniu. Prawda jest taka, że wielu dorosłych nie radzi sobie z emocjami, a dzieci tym bardziej. - Emocje młodych osób stały się fundamentem do prowadzonych warsztatów z Pozytywnej Dyscypliny - dodaje czytelniczka.
Skuteczna komunikacja
- Przedstawmy to w kilku zdaniach: Pozytywna Dyscyplina jest czymś odwrotnym do konwencjonalnego rozumienia dyscypliny, kojarzonej przecież negatywnie. Najważniejszymi częściami składowymi Pozytywnej Dyscypliny są wzajemny szacunek, zrozumienie przekonania stojącego za konkretnym zachowaniem, skuteczna komunikacja, rozumienie świata dzieci, przekazywanie umiejętności życiowych oraz społecznych, koncentracja na rozwiązaniach a nie na karze, zachęta.
Mówi dalej: - Dzieci, dzięki Pozytywnej Dyscyplinie, odkrywają swoje zdolności i kompetencje. Zachęcane są do korzystania ze swojej osobistej siły i autonomii. Każde z nich to wszystko ma, ale nie każde wierzy w siebie.
Kobieta zajęcia prowadzi w formie ćwiczeń i zabawy. Jest tutaj ekspertem, można by powiedzieć, udokumentowanym. Jej kwalifikacje potwierdzają certyfikaty - posiada ich już kolekcję.
Pani Hania realizuje zajęcia dla dzieci, ale także konsultacje dla rodziców, wspierające ich w wychowaniu dzieci i młodzież.
Kończy: - Jakkolwiek to zabrzmi w obecnych czasach: czuję, że zarażam, ale na szczęście pozytywną energią. Wszyscy bądźmy pozytywni i świadomi. Zróbmy to dla siebie, a jeśli nie chcemy dla siebie, to dla naszych dzieci. Zobaczycie - zaplusuje.