
- Wyszło to naprawdę fajnie - mówi Adam Gajewski. - Gdy muzycy grali Hejnał Bydgoski przed szpitalem wojskowym oraz nad Balatonem przed wieżowcem, w oknach pojawili się ludzie. Bili brawa. Przechodnie podchodzili do nas i pytali, dlaczego gramy hejnał? Gdy im wyjaśnialiśmy, chwalili pomysł. Super atmosfera była przy szkole przy ul. Kcyńskiej. Uczniowie jeszcze wtedy mieli zajęcia stacjonarne i też z okien nas słuchali, a nawet włączyli się w akcję. Na nagranie hejnału zaprosił nas również Kataryniarz Bydgoski.

Adam Gajewski mówi o ogromnym zaangażowaniu Orkiestry Muzyków Bydgoskich „Emband” i dyrygentki Ewy Makuli.

- W tej orkiestrze grają ludzie różnych profesji, w tym strażacy, policjanci, filharmonicy czy realizatorzy dźwięku. Są z różnych zakątków regionu - zaznacza Adam Gajewski. - Zwalniali się z pracy i przyjeżdżali. Robili to społecznie. Była radość i wielka energia.

To była akcja muzyczno-społeczna ku pokrzepieniu serc bydgoszczan, którzy na co dzień zmagają się z pandemią. Przez 23 dni w samo południe w różnych punktach miasta zabrzmiał Hejnał Bydgoski.