...na koniach z Damasławka, Wapna, Barcina, Wenecji, Mogilna i Inowrocławia. Silna była też reprezentacja miejscowych.
- Najpierw zorganizowaliśmy bieg do lasu. Koniom w siodle towarzyszyły wozy, bryczki i przyczepy za ciągnikiem - opowiada Jacek Sytek, organizator imprezy kończącej tegoroczny sezon jeździecki. - Udaliśmy się do Grodu Piasta w Chomiąży Szlacheckiej, przemierzając w jedną stronę około 8 kilometrów.
W ośrodku przybyłych podjęto pieczonymi ziemniakami i napojami. Dalsza część Hubertusa przeniosła się na leśną polanę w Godawach.
Tutaj rozegrano konkurs zręcznościowy. Należało pokonać slalom między drzewkami, przeskoczyć przez przeszkodę, wykonać woltę i stawić się na mecie.
Najlepszy był Jacek Jach z Wapna. Zadanie wykonał w 26 sekund. Drugie miejsce zajął Artur Wilk ze Szczepanowa (31 sek.), a trzecia była Gracjana Wesołowska ze Złotowa pod Barcinem (34 sek.)
Kulminacją stała się jednak pogoń za lisem. Na Herkulesie uciekał zwycięzca z ubiegłego roku - Jacek Jach. Dość szybko lisa złapała Gracjana Wesołowska, uzyskując tym samym puchar dla najlepszego jeźdźca ufundowany przez Zdzisława Kuczmę - wójta gminy Gąsawa.
Niemałą atrakcją dla około setki uczestników imprezy na polanie było jadło z kuchni polowej, serwowane tradycyjnie przez Stanisława Maciejewskiego z Gąsawy. Grochówka smakowała wyśmienicie, a szef miał jeszcze żur z kwasu chlebowego (- Tylko z piekarni gąsawskiej od Jacka Mrówczyńskiego!) oraz bigos z grzybami i czerwonym winem.
Pod lasem dla podkręcenia dobrego nastroju przygrywała gąsawska kapela podwórkowa. Później wszyscy przenieśli się na biesiadę do gospodarstwa Bogumiły i Stanisława Sytków.