HOKEJ NA TRAWIE: Pomorzanin kończy rundę zasadniczą

Już dawno torunianie nie byli tak wysoko w tabeli ekstraklasy. Zwykle dwoma czołowymi miejscami w lidze dzielą się Grunwald i Pocztowiec Poznań, ale właśnie ten drugim zespół Pomorzanin może zdystansować. Na dwie kolejki przed końcem torunianie mają sześć punktów przewagi i potrzebują punktu do drugiego miejsca. W przypadku porażki ze Startem będą musieli czekać do niedzieli na ostatni mecz z Pocztowcem. Wielkich nadziei jednak nie będzie. Poznańscy laskarze podejmują na własnym boisku słabsze drużyny i powinni mocno poprawić bilans bramkowy. W tej obie drużyny mają równą różnicę bramek strzelonych i straconych.

- Dlatego nie będziemy kalkulować. Do Gniezna jedziemy nie po jeden punkt, ale po zwycięstwo. Łatwo na pewno nie będzie, bo rywal ma młody i ambitny zespół, ograny na sztucznej trawie - przyznaje trener Wacław Łukaszewski. Pomorzanin przekonał się o tym jesienią, gdy co prawda wygrał u siebie 4:2, ale do przerwy Start prowadził 2:0.

Trener Łukaszewski ma trochę problemów kadrowych. Z powodu kontuzji i chorób nie zagrają w tym meczu Rafał Szrejter i Michał Kunklewski, a Marcin Girtler pauzuje z powodu przekroczonego limitu żółtych kartek. - Brakuje w zespole
doświadczonych graczy, ale mamy spore zaplecze także w drużynie rezerwowej. Na pewno nie zabraknie chętnych do grania - uspokaja szkoleniowiec Pomorzanina.
W przypadku utrzymania drugiego miejsca torunianie w pierwszej rundzie play off (15-17 maja) zmierzą się z siódmym zespołem. Będzie nim prawdopodobnie zwycięzca meczu Warta Poznań - MKS Siemianowice. - Wolałbym trafić na Wartę, bo na Śląsk zawsze jest męcząca droga - przyznaje Łukaszewski.