Śląsk Wrocław - Arriva Polski Cukier Toruń 99:76 (26:15, 22:23, 28:19, 23:19)
Śląsk: Senglin 15 (3), Teague 15 (2), Davis 11 (3), Nzekwesi 9, Waczyński 7 oraz Nizioł 11 (1), Gołębiowski 11 (1), Penava 11 (1), Kulikowski 6 (1), Robinson 3 (1).
Arriva Polski Cukier: Gaddefors 20, Kamiński 10 (2), Benson 7z, Myles 4, Sowiński 0 oraz Wilczek 14 (2), Ertel 13 (1), Abu 8, Grochowski 0, Lipiński 0, Diduszko 0.
Obie drużyny miały identyczny bilans i takie same szanse na miejsce w szóstce, więc to było spotkanie o podwójną stawkę. - Nie możemy sobie pozwolić na takie przestoje jak w meczu z Arką, nasza intensywność musi być taka, jak w ostatniej kwarcie. Dla nas play off już się rozpoczął. Widzę zawodników wielką motywację i wiarę, czego mogą jeszcze dokonać - mówił przed meczem trener Srdjan Subotić.
Wrocławianie po klęsce we Włocławku mocno popracowali nad obroną. Torunianie od początku mieli kłopoty z organizacją swoich akcji i trener Srdjan Subotić już w 3. minucie (8:1) zaprosił swój zespół na naradę. Gospodarze trafiali raz za razem z dystansu, było już 14:1, gdy wreszcie w 5. minucie trafił z gry Divine Myles.
Gospodarze mieli ponad 50 procent z dystansu w 1. kwarcie i już w 8. minucie odrobili wszystkie straty z Torunia (22:7). Koszykarze Twardych Pierników nie potrafili przełamać defensywy Śląska, byli zmuszani do rzutów z trudnych pozycji. Dopiero w ostatniej akcji pierwszy raz z dystansu trafił Michael Ertel po ośmiu niecelnych próbach całej drużyny.
Właśnie najlepszy strzelec Arrivy Polskiego Cukru rozruszał w końcu swój zespół (9 pkt i 5 asyst do przerwy). Na sam koniec 1. połowy goście wreszcie zagrali kilka lepszych akcji i zmniejszyli straty do 10 punktów.
Promyk nadziei zgasł zaraz po przerwie. Śląsk 2. połowę rozpoczął od serii 11:2 i najwyższego prowadzenia w meczu (19 pkt). Torunianie w żaden sposób nie potrafili zatrzymać dystansowych rzutów wrocławian (13/29 w całym meczu).
W ostatniej kwarcie toczyła się już tylko gra o lepszy bilans w dwumeczu. W Toruniu gospodarze wygrali 87:72 i to nie wystarczyło, co szanse na bezpośredni awans do play off redukuje do minimum. W dwóch ostatnich meczach sezonu zasadniczego Arriva Polski Cukier zagra u siebie z Kingiem Szczecin i MKS Dąbrowa Górnicza.
