Przed sądem staną wkrótce członkowie zorganizowanej grupy przestępczej, którzy zorganizowali w Polsce nielegalne plantacje marihuany. Akt oskarżenia w sprawie wyprodukowania blisko 1,5 tony marihuany (jej czarnorynkowa wartość szacowana jest na blisko 15 milionów złotych) obejmuje kilkunastu podejrzanych (w tym sześć osób przebywających w aresztach tymczasowych) oraz dwóch Holendrów poszukiwanych listami gończymi. Trafił on do sądu jeszcze przed wakacjami. Na poczet przyszłych kar zajęto nieruchomości, samochody i konta. Problem w tym, że spora grupa oskarżonych jest spoza Włocławka. Trwa ustalanie, który sąd jest właściwy do rozpatrzenia sprawy.
Sprawa jest o międzynarodowym zasięgu, dotyczy grupy przestępczej, organizującej na terenie całej Polski świetnie wyposażone plantacje marihuany. Bezbłędnie rozpracowali ją funkcjonariusze włocławskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego oraz prokuratorzy Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
W kwietniu ub. roku na terenie gminy Dobrzyń nad Wisłą, w obiekcie wbudowanym w niepozornie wyglądającą stodołę, ujawnili profesjonalną plantację marihuany. Policja zabezpieczyła co najmniej 1 000 dojrzałych krzewów konopi i 1,5 kg suszu marihuany o czarnorynkowej wartości ok. 50 tys. złotych. Podczas nalotu na hodowlę pod Dobrzyniem został zatrzymany 40-letni Jacobus D., obywatel Holandii, jeden z organizatorów procederu.
Właścicielem gospodarstwa okazał się 43-letni Władysław C., spod Częstochowy. W miejscu jego zamieszkania znaleziono przygotowaną już podobną wytwórnię, dwukrotnie większą niż ta pod Dobrzyniem. Ostatecznie, po wielu miesiącach śledztwa, udało się ustalić, że w latach 2003-2008 grupa zorganizowała na terenie Polski siedem dużych plantacji marihuany, w których produkowano konopie na wielką skalę. Były to plantacje w Kudowie Zdroju, Woli Krzysztoporskiej w woj. łódzkim, dwie w Białej Wielkiej w woj. śląskim, a także w Wadlewie i Żarnowie (Łódzkie) oraz w Chalinie pod Dobrzyniem nad Wisłą. Wyprodukowano w nich, wynika z oceny śledczych, co najmniej półtorej tony marihuany!
Zatrzymani pod Dobrzyniem Władysław C. i Jacobus D. , nadal przebywają w areszcie tymczasowym. Jak się okazało, są pionkami w tej grze. Organizatorem procederu i głównym inicjatorem budowy w Polsce licznych wytwórni, jest bowiem inny Holender, Franciscus Z. Aresztowano jego polską żonę, Renatę R. oraz czterech Polaków, zaangażowanych w ten proceder. To mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego i okolic Łodzi. Franciscus Z. i inny Holender Carlo van H. są poszukiwani listami gończymi.
O "dziupli" na włocławskich Piaskach, akcji na granicy, podczas której zatrzymano mieszkanców Bydgoszczy i Gdańska, szmuglujących narkotyki z Holandii, a także o skrytce z amfetaminą na wlocławskim... cmentarzu w czwartkowym wydaniu "Pomorskiej"