Mężczyzna ma wykształcenie zawodowe. Jest zdrowy i mógłby pracować. Od dłuższego czasu człuchowianin pozostaje jednak na utrzymaniu matki. Teraz swój życiorys skomplikował jeszcze bardziej. Śledczy mają niezbite dowody na to, że w alkoholowej furii zniszczył, co się tylko dało w wynajętym pokoju.
Do zdarzenia doszło na początku lutego, ale teraz prokuratorzy zebrali wystarczający materiał pozwalający na sporządzenie aktu oskarżenia wobec Rafała B. Co wiadomo? W hotelu w Nieżychowicach był dwie doby. Za pobyt oczywiście nie zapłacił. Najpierw, obciążając hotelowy rachunek, zrobił zakupy w sklepie na stacji, a później zamknął się w pokoju, nie otwierając pracownikom drzwi. Kiedy w końcu udało im się dostać do środka, okazało się, że mężczyzna uszkodził krany, lampkę nocną, router oraz zniszczył ściany pokoju.
Przeczyta także: Maciej Maleńczuk i jego zespół zdemolowali pokój w bydgoskim hotelu
Dziś Rafał B. wyraża ubolewanie i obiecuje solenną poprawę. Zobowiązał się naprawić szkody. Czy można mu wierzyć? Mężczyzna jest alkoholikiem. Do demolki doszło w pijackim szale. Dziś B. jest w trakcie leczenia odwykowego. Psychiatrzy orzekli, że w momencie zdarzenia był poczytalny i może ponieść odpowiedzialność. Choć po trzech miesiącach wpłacił do hotelu 300 zł tytułem częściowego naprawienia szkody, rozprawy jednak nie uniknie.