Dwutygodniowe warsztaty wymyśliło Towarzystwo Miłośników Ziemi Cekcyńskiej i Stowarzyszenie Wspierania Kultury Muzycznej "Talent". Do ich zorganizowania zainspirował w 2000 r. kpt. Edward Skalski. Do tej pory już trzy razy polonijna młodzież miała okazję spotykać się w Cekcynie i muzykować. Wsparcia nie poskąpiło ministerstwo edukacji. Nieocenioną pomocą służyli Anna i Adam Filipscy prowadzący miejscową orkiestrę "Campanella".
Pora na figle
Warsztaty to nie tylko wspólne zajęcia muzyczne, także koncerty - w kościele, w domu kultury, w Bydgoszczy i Inowrocławiu. Goście mogą także zaprezentować talenty podczas wieczorów poświęconych kulturze ich krajów. Biorą udział w miejscowych festynach, zwiedzają Bory Tucholskie, jeżdżą na wycieczki do Malborka czy Torunia. Tańczą, kąpią się w Jeziorze Cekcyńskim i dokazują.
- Najgorzej jest wieczorami - uśmiecha się dyrektorka festiwalu Janina Ragin-Szczęsna. - Trudno dzieciaki zagnać do łóżek, wtedy jest najlepsza pora na figle.
Litwinki adorowane
Trochę kłopotów sprawiała bariera językowa, bo nie wszyscy mówią po polsku znakomicie, ale nawet na migi dało się porozumieć. Zamieszanie wśród chłopaków wywołują urocze Litwinki, które są adorowane na każdym kroku. Zaś muzycznym ulubieńcem wykonawców i publiczności stał się Paweł Hanusej grający na ksylofonie.
W czwartek na pewno smutno będzie żegnać, bo zawiązały się przyjaźnie i miło upłynął czas. Być może za rok uda się po raz kolejny spotkać w Cekcynie.
Igraszki nie tylko muzyczne
Tekst i fot. Maria Eichler

Ulubieniec publiczności - Paweł Hanusej przy ksylofonie.
W Cekcynie jeszcze przez kilka dni trwać będą III Międzynarodowy Festiwal Muzyczny, na który zjechali młodzi ludzie z Litwy, Białorusi i Ukrainy.