Olimpia Grudziądz - Lech Poznań 1:2 (1:1)
Bramki: Oskar Sikorski (45+4) - Aleksander Nadolski (40), Szymon Pawłowski (77 - karny).
Olimpia: A. Olszewski - S. Olszewski (84. Papikjan), Sikorski, Kostkowski, Warcholak - Cabrera (39. Sopoćko), Vu Thanh - Bonikowski (74. Jarzec), Kurowski (74. Pałaszewski), Gutowski - Stanisławski (74. Winsztal).
Po porażce z imienniczką z Elbląga w Grudziądzu liczono na powrót do zwycięskiej serii z dwóch pierwszych meczów. Niestety, biało-zieloni musieli uznać wyższość rezerw Lecha.
Trener Dominik Czajka i jego sztab musieli się mierzyć z problemami personalnymi. Kontuzja ścięgna Achillesa odnowiła się
u Amarildo Jr. Z kolei Kamil Niewiadomski uszkodził więzadła krzyżowe. W składzie zabrakło narzekających na urazy Kostantija Czernija i Rafała Kobrynia. Na dodatek jeszcze w pierwszej połowie z powodu urazy boisko musiał opuścić Jose Cabrera.
- Tak nie można grać - przyznał szkoleniowiec. - Nie było lidera na boisku. Może jako sztab źle dobraliśmy pierwszą jedenastkę. Zmiany też nie przyniosły skutku. W poniedziałek czeka nas męska rozmowa. Sześć punktów to nie jest zły wynik, ale może być lepiej - uważa trener Czajka.
W następnej kolejce grudziądzanie zagrają na wyjeździe z Kotwicą Kołobrzeg.
