Szansę na zatrudnienie ma 250 osób.
W samym sklepie pracę znajdzie 200 osób, kolejne 50 szwedzki koncern chce zatrudnić w firmach współpracujących z IKEA. Budowa sklepu w Bydgoszczy oficjalnie ruszyła wczoraj, chociaż prace przy układzie drogowym trwają już od pewnego czasu. Na zakupy do bydgoskiej IKEI będziemy mogli wybrać się za rok.
Szwedzka firma już teraz szuka jednak pracowników do swojego sklepu.
Michał Pióro, dyrektor działu HR w IKEA Retail: - Najwcześniej chcemy zatrudnić pracowników do działu dekoracji wnętrz i komunikacji wizualnej - informuje. - Wystrój sklepów IKEA jest dla nas sprawą pierwszorzędną, dlatego nowi pracownicy tego działu przechodzą kilkumiesięczne szkolenie obejmujące praktyki w sklepach IKEA w innych miastach. Podobne, choć nieco krótsze szkolenia czekają pracowników innych działów, do których rekrutujemy, w tym sprzedaży, logistyki, kas, obsługi klienta, restauracji i bistro, a także HR oraz działu operacyjnego - dodaje Michał Pióro.
IKEA planowało rozpocząć rozmowy z potencjalnymi pracownikami o godz. 13, jednak już dwie godziny wcześniej przed bramą, gdzie stanął specjalny namiot, zaczęli gromadzić się ludzie. Do środka nie można było wejść, bo wstępu pilnowali ochroniarze.
Kasia i jej trzy koleżanki przyjechały z Nakła. - Wstałyśmy wcześnie rano, żeby dojechać - opowiadają. - U nas takie bezrobocie, a widoków na pracę żadną - mówi Kasia.
Gdzie chce pracować? - Najlepiej na kasie, bo ciężarów nie trzeba dźwigać - śmieje się drobna ufarbowana na rudo dziewczyna. - Chodź na fajkę, bo tu palić nie wolno - namawia koleżanka z boku.
Dziewczyny, żeby nie było nudno, odgrywają scenki. - Może lampeczkę, a może szafeczkę - mówi do koleżanek postawna brunetka. - Jak mnie przyjmą, to będę się musiała tego nauczyć - dodaje. - Pracowałam jako ekspedientka, to chyba sobie poradzę. Nawijkę mam - śmieje się.
Kolejka rośnie, co chwila podchodzi kolejny chętny. Ryszard skończył w ubiegłym roku 50 lat. Z wykształcenia jest elektrykiem. - Ale różne rzeczy w życiu robiłem - przyznaje. Słyszał, że IKEA szuka też pracowników technicznych. - Mam już swoje lata, ale i doświadczenie - mówi. Na razie stanął skromnie z boku. - Co się tam będę pchał, spokojnie poczekam na swoją kolej.
Praca nie zając, nie ucieknie - dodaje pan Bogdan. Dochodzi południe. Przed bramą stoi ogonek ponad 20 osób. Zimno, wieje. - Ale kawę to chyba dadzą, bo jakiś kelner na biało tam się kręci - mówi z przekonaniem pan z końca kolejki.
Za bramę wchodzą pracownicy innych sklepów IKEA w Polsce. Odprowadzają ich spojrzenia ludzi czekających w kolejce.
Krótko po godz. 12 wychodzi dziewczyna w żółtej koszulce IKEA. - Zaczynamy dopiero o 13, ale pogoda jest niesprzyjająca, zapraszamy do namiotu - zachęca. Kandydaci na pracowników grzecznie stają pod sceną, gdzie jeszcze niedawno odbywała się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod budowę sklepu. Na białych stolikach lądują talerzyki z przekąskami.
- Proszę się częstować - zachęcają pracownicy. Ale podchodzą tylko nieliczni. Wreszcie rekrutacja rusza. Wśród tłumy krążą pracownicy IKEA, odpowiadają na pytania., tłumaczą, doradzają. Kto chce, może wrzucić od razu swoją aplikację do skrzynki, które stoją pod namiotem.
- Do końca października wszyscy dostaną odpowiedź, jeśli będzie bardzo dużo chętnych, to do końca listopada - informują przedstawiciele IKEA.- Przyjmiemy wszystkie cv, potem wrzucimy je do systemu, przejrzymy oferty i wybierzemy najlepsze.
Ania przyjechała aż z Olsztyna, ma 25 lat. - Złożyłam aplikację do działu logistyki - wyjaśnia. - Pracowałam już w centrum obsługi inwestora, prowadziłam też biuro senatorskie. IKEA to firma, która gwarantuje rozwój, więc wybór nie był przypadkowy - dodaje.
- Jeśli dostanę pracę, przeprowadzam się do Bydgoszczy, jeśli nie, szukam dalej. Zdążyłam się już rozejrzeć, miasto wygląda na całkiem ładne - mówi. Przeprasza, ale się spieszy, bo za chwilę ma pociąg.
