Według samorządowego pisma "Wspólnota", kieszeni przeciętnego rypinianina wydatki na urząd nie obciążają tak, jak choćby portfela sąsiada z Brodnicy.
Zerknijmy na liczby - w 2012 roku mieszkaniec grodu nad Rypienicą wyłożył na administrację dokładnie 197,59 zł. Brodniczanin zaś - 280,35 zł.
W rankingu Rypin uplasował się na czwartej pozycji miast powiatowych w Kujawsko-Pomorskim (w zeszłym roku zajmował drugie miejsce). Miejscowości, w których mieszkańcy wyłożyli mniej na administrację to Świecie i Mogilno. W gronie miast powiatowych do 20 tys. mieszkańców rekordowo dużo, bo aż 419,12 zł wydał przeciętny Kowalski z wielkopolskiego Czarnkowa.
- Czyli nie wypadamy tragicznie - kwituje Janina Kowalska, mieszkanka Rypina. - Zawsze jednak można jeszcze zacisnąć pasa. Moja rada na oszczędzanie? Bywają urzędnicy, którzy pół dnia siedzą przy kawie, plotkach i ciasteczkach. Każdy powinien mieć równo podzielone obowiązki. A jak ktoś się nudzi, radzę dołożyć mu zajęć albo podziękować za współpracę. I proszę, jedna wypłata mniej.
- Warto też zaoszczędzić na opłatach za prąd - dodaje przechodzień. - Telefony nie mogą być podłączone cały dzień do ładowarki. A już zwłaszcza prywatne.
Jak wypadają na tle rypińskiego urzędu miasta pobliskie urzędy gmin? Najwięcej kosztuje utrzymanie administracji w gminie Rogowo - 380 zł na jednego mieszkańca. Kolejne miejsce zajmuje gmina Brzuze (346 zł). Skrwilno i okolice? Tutaj - według "Wspólnoty" - przeciętny mieszkaniec wyłożył 333 zł. W przypadku gminy Wąpielsk zaś - 330 zł. Wśród gmin w powiecie najmniej kosztuje podatników rypiński urząd - 329 zł.
Czytaj e-wydanie »