https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ile zapłaciliśmy z kasy Muzeum Ziemi Pałuckiej za machiny oblężnicze stojące na podzamczu w Wenecji

(iwo)
Tymczasem na podzamczu w Wenecji koło Żnina machiny wciąż stoją, zasłonięte folią są jednak tablice informacyjne.
Tymczasem na podzamczu w Wenecji koło Żnina machiny wciąż stoją, zasłonięte folią są jednak tablice informacyjne. www.znin.pl
Machiny oblężnicze na podzamczu w Wenecji koło Żnina, które miały być jedną z atrakcji turystycznych, stały się dla gminy i muzeum ciężarem, m.in. finansowym.

Po zmianie władzy i przeprowadzeniu kontroli wewnętrznej w instytucji kultury, tj. Muzeum Ziemi Pałuckiej, któremu placówka w Wenecji podlega, stwierdzono, że umowa zawarta między MZP a Bartoszem Styszyńskim, właścicielem machin, jest niekorzystna.
Dlatego też gmina uznała, że tę umowę należy zerwać. Tu jednak zaczęły się schody. I rozpoczęły sprawy w sądzie.

Właściciel machin, po otwarciu ekspozycji, otrzymywał z MZP 2 złote od każdego sprzedanego biletu w kasie Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji (połączono zwiedzanie kolejek ze zwiedzaniem podzamcza z machinami, który to teren wcześniej został ogrodzony). Tak było w roku 2014. Już w kolejnym ta kwota miała wzrosnąć, jednak w wyniku podpisanego aneksu pozostała na tym samym poziomie. Za to rok 2016 miał przynieść podwyżkę do 4 złotych dla właściciela machin od każdego sprzedanego biletu. Tak, zdaniem Bartosza Styszyńskiego, wynika z umowy.

W zamian na podzamczu, oprócz tego, że stanęły machiny, sporo też miało się dziać. Urządzeń też miało przybywać. Tak deklarował przedsiębiorca z Wielkopolski.

Wszystko potoczyło się jednak inaczej, a muzeum zerwało z nim umowę z dniem 31 sierpnia 2016 roku. Po tej decyzji Bartosz Styszyński, który wcześniej (także za sezon 2016) wystawiał faktury na 2 zł od biletu, i te pieniądze otrzymał, zażądał kolejnych 2 złotych od biletu wskazując, że tak wynika z umowy.

Póki co procesował się o pieniądze za maj 2016 roku. I w sądzie pierwszej instancji wygrał (2 czerwca 2017), co oznacza, że tylko z tego jednego miesiąca muzeum musi mu zapłacić ok. 28 tys. zł. Jeśli wniesienie apelacji nie przyniesie zmian, to kasa muzeum uszczupli się o tę kwotę, ale też na maju sprawa się nie zakończy. Bo przedsiębiorca będzie żądał zapłaty za kolejne, "turystyczne" miesiące. Będą to więc także czerwiec, lipiec, sierpień, a może i wrzesień 2016, a jeśli dowiedzie, że umowa nadal obowiązuje, również sezon 2017, a może i kolejne, aż do 2023 roku, bo umowę podpisano na 10 lat, co miało miejsce za czasów ówczesnego dyrektora Michała Woźniaka.

Podsumowując: w roku 2014 firma Bartosza Styszyńskiego otrzymała z kasy muzeum 87 tys. złotych, w roku 2015 było to 88 tys. zł, a w 2016 (póki co) 94,5 tys. zł. Jeśli MZP przegra w sądzie, za 2016 będzie musiało zapłacić kolejne 94,5 tys. zł.
Co z 2017? Jeszcze nie wiadomo.

Tymczasem na podzamczu machiny wciąż stoją, zasłonięte folią są jednak tablice informacyjne. - Do samych machin podejść nie można, ponieważ zagrodzone są biało-czerwoną taśmą - informuje Krystyna Patyk, dyrektor Muzeum Ziemi Pałuckiej.

Poprosiliśmy też gminę Żnin o zajęcie stanowiska

Otrzymaliśmy odpowiedź od Dawida Kolasy, rzecznika burmistrza Żnina.

Oto treść:
W związku z umową pomiędzy Muzeum Ziemi Pałuckiej w Żninie a Bartoszem Styszyńskim o wspólnym przedsięwzięciu polegającym na prowadzeniu działalności turystyczno-edukacyjnej na terenie ruin zamku i podzamcza w Wenecji, zawartą 31 października 2013 r. i rozwiązaną z dniem 31 sierpnia 2016 r., toczą się następujące postępowania: (1) śledztwo przed Prokuraturą Rejonową w Szubinie z siedzibą w Żninie (aktualnie na etapie zażalenia na postanowienie o umorzeniu przed Sądem Rejonowym w Żninie, Wydział Karny) oraz (2) postępowanie o zapłatę dodatkowego wynagrodzenia za miesiąc maj 2016 r. z tytułu sprzedaży biletów na rzecz Bartosza Styszyńskiego.

Odnośnie punktu 2 należy wskazać, iż: zgodnie z ustaleniami pomiędzy Bartoszem Styszyńskim, a ówczesnym Dyrektorem Muzeum Ziemi Pałuckiej (MZP) Michałem Woźniakiem, z tytułu umieszczenia machin oblężniczych na terenie ruin zamku, wykonawca miał otrzymywać różnicę wynikającą ze zwiększenia ceny biletu obowiązującej przed rozpoczęciem współpracy. Strony były pewne, że MZP nie może stracić na umowie z panem Styszyńskim i każdorazowo do budżetu Muzeum trafu minimum 8 zł z biletu normalnego i 6 zł z biletu ulgowego.

W związku z powyższym w 2014 r. została podniesiona cena biletu z 8 do 10 zł za bilet normalny i z 6 na 8 zł bilet ulgowy. Ustalono, że w kolejnych latach wzrost ceny biletu (a tym samym wzrost wynagrodzenia pana Styszyńskiego) nastąpi wyłącznie w sytuacji, gdy Muzeum Archeologiczne w Biskupinie dokona podniesienia ceny biletów. Zarówno ówczesny Dyrektor Muzeum Ziemi Pałuckiej Michał Woźniak, jak i aktualny Dyrektor Krystyna Patyk potwierdzają, że nie jest możliwe, aby cena biletu do Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji była wyższa niż cena biletu do Muzeum Archeologicznego w Biskupinie. Powyższe nie znalazło się wprost w treści umowy zawartej przez strony, a tym samym należy uznać, że interesy Muzeum Ziemi Pałuckiej nie zostały w wystarczający sposób zabezpieczone na etapie podpisywania umowy. W 2016 r. Muzeum Ziemi Archeologicznej w Biskupinie nie podniosło ceny biletu, w związku z powyższym cena biletu w Muzeum Kolejki Wąskotorowej nie uległa zmianie.

Wykonawca do czasu rozwiązania umowy z dniem 31 sierpnia 2016 r., akceptował powyższe ustalenia i wystawiał faktury na kwotę 2 zł od każdego sprzedanego biletu. We wrześniu 2016 r., po rozwiązaniu umowy, wykonawca (pan Styszyński) wystawił faktury dodatkowe w stosunku do poprzednich, wskazując, że zgodnie z jego wykładnią umowy należą mu się 4 zł od każdego biletu do Muzeum sprzedanego w 2016 r. (mimo, iż cena biletu do MZP nie uległa wzrostowi). Tym samym nie uwzględnił wcześniej ustalonych zasad współpracy i nie wziął pod uwagę, że spowoduje to uszczuplenie nienaruszalnej części wynagrodzenia MZP, które gwarantowało ciągłość funkcjonowania oddziału w Wenecji.

Muzeum podjęło wszelkie możliwe środki prawne celem uchronienia przed zapłatą dodatkowego wynagrodzenia za 2016 r., z części, która miała przypadać na utrzymanie oddziału w Wenecji, m. in. na wynagrodzenie osób tam zatrudnionych.
W przypadku wygranej Pana Styszyńskiego Muzeum może utracić blisko 100 tys. zł za 2016 r. co odbije się na kondycji finansowej placówki i na ciągłości trwania ekspozycji w Wenecji.

W I instancji zapadło rozstrzygnięcie korzystne dla pana Styszyńskiego.

Pełnomocnik Muzeum Ziemi Pałuckiej wystąpił o uzasadnienie wyroku. Po jego otrzymaniu Dyrektor Muzeum podejmie decyzję o ewentualnym wniesieniu apelacji.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska