Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocław. Brudno? Sprzątnij sobie sam. W blokach spółdzielczych sprzątaczek nie ma i raczej nie będzie

Dariusz Nawrocki, [email protected], tel. 52 357 22 33
Fot. Dominik Fijałkowski
- Ciężko namówić moich sąsiadów z piętra, by choć raz w miesiącu wyszli z miotłą i szufelką na klatkę schodową. Gdy zwracam im uwagę, śmieją mi się w twarz - żali się mieszkanka spółdzielczego bloku na Rąbinie.

Efekt?

- Sprzątam za nich. Nie mogłabym chodzić w takim syfie - wyznaje. Zadzwoniła do nas po tym, jak w rubryce "Ludzie mówią" przeczytała apel o to, by w blokach spółdzielczych pojawiły się sprzątaczki. - Jestem za tym całym sercem - dodaje.

Ludzie się starzeją

Telefonów podobnej treści odebraliśmy dużo więcej. - Od 35 lat sprzątam klatkę schodową. Mieszkam na parterze. To właśnie na moich schodach ludzie pozostawiają najwięcej błota. Jednak nikt z wyższych pięter nawet nie wyszedł z propozycją, by mi pomóc - żali się. Przyłącza się do apelu o zatrudnienie sprzątaczek.

- Nasi lokatorzy się starzeją. Nie mają już sił, by sprzątać - zauważa czytelnik. Inny natomiast podkreśla, że nie byłoby problemu, gdyby każdy robił to, co wynika z grafiku. - Tak jednak nie jest - zaznacza.

Bez żadnych sankcji

Dziś mieszkańców Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej obowiązuje regulamin. Wynika z niego, że "obowiązek utrzymania czystości w klatkach schodowych i korytarzach należy do użytkowników". Mają zamiatać posadzki, schody i korytarze, a raz w tygodniu je myć. Harmonogram sprzątania ustalają sami mieszkańcy danej klatki schodowej. Administracja w to się nie miesza. A co, jeśli ktoś notorycznie łamie regulamin? - Nie możemy stosować żadnych sankcji. Nie mamy możliwości, by kogokolwiek zmusić do sprzątania - zdradza Jan Gapski, prezes KSM.

Spółdzielnia nie zamierza znaleźć firmy, która zajęłaby się sprzątaniem wszystkich klatek schodowych. Istnieje jednak możliwość, by sprzątaczki pojawiły się w blokach spółdzielczych. Najpierw jednak musieliby zgodzić się na to wszyscy lokatorzy danego budynku. Prezes wylicza, że kosztowałoby to ich miesięcznie od 7,50 do 10 złotych. - Dla wielu mieszkańców są to duże pieniądze. A nie możemy nikogo siłą zmusić do tego, by płacił za sprzątanie - zauważa.

Sprzątaczki tylko we wspólnotach

Okazuje się, że niemal we wszystkich blokach wspólnotowych administrowanych przez PGKiM są firmy zajmujące się sprzątaniem klatek schodowych.

- Takie decyzje podjęli członkowie wspólnot, a my je respektujemy - tłumaczy Marek Gerus, wiceprezes PGKiM.

Jednak w połowie maja sprzątaczki zniknęły z budynków komunalnych, których miasto jest 100-procentowym właścicielem. Decyzję taką podjęto z powodów oszczędnościowych.

- Sprzątanie pochłaniało strasznie duże pieniądze. A dziś trzeba się skupić na tym, by budynki komunalne ratować i remontować - tłumaczy Marek Gerus. Lokatorzy po kilku latach przerwy znów będą musieli więc wyjść z miotłami na korytarze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska