Pracownicy spodziewali się, że kiedyś ten dzień nastąpi. Mieli jednak nadzieję, że jeszcze kilka lat popracują.
- Płacą mało, spóźniają się z wypłatami. Człowiek żyje cały w nerwach. A teraz jeszcze ta upadłość - wyznaje nam jeden z pracowników "Ireny". Nie rozumie, skąd wzięły się problemy huty. - Przecież robimy na okrągło. Zbyt jest, więc powinny też być pieniądze - dodaje.
Męczą nas stare długi
Huta Szkła Gospodarczego "Irena" w Inowrocławiu ma potężne problemy finansowe. Jeszcze kilka lat temu gorączkowo poszukiwała rynków zbytu. Od roku na ich brak już specjalnie nie narzeka. - Męczą nas za to stare długi - wyznaje Krzysztof Radomski. Firma musi spłacić ponad 60 milionów złotych, głównie względem dostawców prądu i gazu.
Przez wiele miesięcy huta próbowała ułożyć się z wierzycielami. W końcu zarząd uznał, iż bez drastycznych kroków sprawy nie uda się rozwiazać. "Irenie" grozi zamknięcie dostawy gazu, co może doprowadzić do przerwania produkcji. Stąd wniosek do sądu o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu.
Jeszcze jest nadzieja
Upadłość kojarzy się jednoznacznie: likwidacja zakładu, zwolnienia pracowników, sprzedaż majątku. Nic więc dziwnego, że załoga informację u zgłoszeniu wniosku o upadłość huty przyjęła z lękiem o przyszłość swoją i swoich rodzin.
Krzysztof Radomski jednak uspokaja. Zwraca uwagę na to, że zarząd nie dąży do likwidacji przedsiębiorstwa. Chce jedynie przy pomocy sądu ułożyć się z wierzycielami.
- Wniosek o upadłość to jeszcze nie klęska. To pierwszy krok ku temu, żeby firma jeszcze stanęła na nogi. To też jeden ze sposobów, żeby odciąć się od dotychczasowego właściciela, który w ogóle nam nie pomagał - wyznaje.
Przyznaje, że jeszcze trzy lat temu zarząd huty stawiał po drugiej stronie sporej barykady. Wzywał pracowników do strajku. Teraz w pełni popiera decyzje nowych władz "Ireny" ze Zbigniewem Zawieruchą na czele. - Wtedy walczyliśmy o podwyżki dla pracowników. Teraz ratujemy firmę - tłumaczy. - Chcemy ułożyć się z wierzycielami i dalej funkcjonować. Firmie potrzebny jest drugi oddech - dodaje.
Sąd gospodarczy w Bydgoszczy w ciągu kilku najbliższych tygodni zdecyduje, czy zgodzi się na układ zaproponowany przez zarząd huty.
