Sytuacja demograficzna w Inowrocławiu, podobnie jak w większości gmin regionu, nie jest pomyślna. Potwierdziła to sobotnia informacja na naszych łamach, dotycząca Kruszwicy. - Wprawdzie w drugim kwartale odnotowaliśmy 23 zgony mniej w stosunku do pierwszego kwartału, ale i też mniej dzieci - 37 - urodziły mieszkanki naszego miasta - informuje Ewa Dekańska, naczelnik wydziału spraw obywatelskich ratusza.
W omawianym okresie zmarło 191 inowrocławian, przybyło zaś189 nowych obywateli.
Ujemny przyrost i migracja
Na powolny i systematyczny spadek ludności ma wpływ nie tylko ujemny przyrost naturalny. Także ruch migracyjny i męskie problemy z bezpłodnością. Od 1 kwietnia do 30 czerwca wymeldowało się 273 mieszkańców oraz trzech wyjechało na stałe do innych krajów. Z innych miejscowości do Inowrocławia przybyło 140 osób.
Poza tym gwałtownie rośnie liczba mężczyzn, którzy mają problem z płodnością. Kliniki leczące to schorzenie w ciągu zaledwie kilku lat odnotowały blisko 400-procentowy wzrost liczby pacjentów.
Prognozy niepomyślne
Pod koniec czerwca Inowrocław liczył 75 079 mieszkańców, w tym 39 617 kobiet i 35 462 mężczyzn. Najwięcej było nas w 1997 r. - 79 571.
Jak wynika z prognozy demograficznej, liczba mieszkańców kujawskiego grodu będzie nadal spadała. To ostatnie już roczniki wyżu demograficznego zakładają rodziny. Poza tym niski jest współczynnik dzietności. Młode mężatki decydują się na ogół tylko na jedno dziecko. A o poziomie życia i dzietności decydują warunki życia, dochody.
Tymczasem bezrobocie wśród młodych do 25 lat jest duże. Powiatowy Urząd Pracy tylko w marcu zarejestrował 371 bezrobotnych w tej grupie wiekowej. Liczba ich wzrosła do około 3 tys. Większość z nich mieszka w Inowrocławiu.