Już wczoraj "Pomorska" informowała, że o wielu ważnych inwestycjach drogowych, w tym o budowie obwodnicy dla Inowrocławia można zapomnieć na bardzo długo, bo ministerstwo infrastruktury postanowiło przesunąć je poza rok 2013.
Nie ma się więc co dziwić, że takie stanowisko mocno zdenerwowało władze Inowrocławia, a przede wszystkim mieszkańców, którym obwodnicę obiecuje się już od wielu lat.
A wiało optymizmem
Latem 2009 roku, kiedy termin budowy trasy zaczął się po raz kolejny odsuwać, w Inowrocławiu zorganizowano protest. Na kilka chwil zostały zablokowane przelotowe ulice miasta - Staszica, Poznańska i Górnicza. Powstały ogromne korki.
Przeczytaj też: Inowrocław. Prezydent pisze do ministra infrastruktury. Państwo zaoszczędziło na A1, niech da na obwodnicę.
Kilka miesięcy później, w styczniu br., podczas toruńskiego spotkania z samorządowcami, kierownictwo GDDKiA oraz minister deklarowali, że budowa obwodnicy rozpocznie się na przełomie 2010-2011. Inwestycja miała być wykonywana w ramach przedsięwzięć związanych z Euro 2012. Podczas zwołanej wówczas konferencji prasowej, prezydent Inowrocławia, mimo przekazania optymistycznej informacji dodał: - Uwierzę w te deklaracje, gdy w plac budowy zostanie wbita pierwsza łopata.
Dziś okazuje się, że były to prorocze słowa. Po kilku miesiącach minister infrastruktury wycofał się z deklaracji, a co gorsza, Rada Ministrów na jego wniosek ma przesunąć termin budowy poza 2013 rok.
Projekty gotowe
Kilka dni temu prezydent Ryszard Brejza wystosował pismo do ministra Grabarczyka. W imieniu mieszkańców zaapelował o zachowanie terminu budowy trasy do 2013 r.
Przypomniał, że gotowy jest już projekt za kilkadziesiąt mln zł, które wyłożył rząd. Dokumentacja ta po kilku latach zwłoki może w części stracić aktualność. - Kto poniesie odpowiedzialność za ewidentne straty dla budżetu państwa? - pyta Brejza.
Najważniejsi zawiedli?
Inowrocławski ratusz przypomina, że prośby o poparcie budowy obwodnicy kierowane były do najważniejszych osób w państwie, m. in. premiera Tuska i ministra spraw zagranicznych, Radosława Sikorskiego.
2 lipca br., podczas wiecu wyborczego w Solankach, poparcie dla obwodnicy deklarował kandydat na prezydenta RP, Bronisław Komorowski. Zaś obecny wtedy w Inowrocławiu premier usłyszał osobiście od mieszkańców, że obwodnica to najważniejsza inwestycja, jaką trzeba wykonać.
- Jeżeli rząd usunie naszą obwodnicę z harmonogramu inwestycji do 2013 roku, to będziemy mieli prawo czuć się wykorzystanymi w czasie lipcowej kampanii prezydenckiej, a to może przynieść poważne konsekwencje polityczne co do wiarygodności władzy państwowej - cytuje Brejza słowa zasłyszane od inowrocławian.
Udostępnij