Miesiąc temu informowaliśmy o ogłoszeniach, które ukazały się m. in. w miejscowych placówkach pocztowych. Kierownictwo spółki MPK przypominało uczniom i studentom, którzy posiadają elektroniczne bilety, o konieczności dostarczenia dokumentów potwierdzających prawo do przejazdów ulgowych.
Zaznaczano, że jeśli dokumenty nie dotrą w porę, to nadpłacone pieniądze na koncie biletu elektronicznego przepadną.
A co z absolwentami?
Do dyskusji na ten temat włączył się wówczas radny Jacek Olech. Podkreślił on, że działania MPK są bezprawne. Radny zauważył również, że w mieście jest sporo świeżo upieczonych absolwentów po szkołach zawodowych, ponadpodstawowych i wyższych. Kończąc naukę utracili oni uprawnienia do zniżek. Wielu nie wykorzystało jednak wszystkich wykupionych w MPK przejazdów. - Te osoby również mają stracić nadpłacone pieniądze? - pytał Olech.
Radny złożył interpelację. Zaproponował jednocześnie, że uczniowie i studenci upoważnieni do ulg, powinni mieć przelane nadpłaty na kolejne bilety elektroniczne, a absolwentom należy je przeliczyć na przejazdy normalne.
Nie stracą
W rozmowie z "Pomorską", Mariusz Kuszel, prezes MPK, podkreślał, że spółka na pewno nie przywłaszczy sobie nadpłat, ale też nie odda ich w formie gotówki. Prezes zaznaczył, że problem wymaga przeanalizowania.
Stanowisko MPK jest już znane. Zgodnie z sugestią radnego, pasażerowie, którzy nie przedłużyli prawa do ulgi do 30 września br. będą mieli dopisane nadpłacone przejazdy do nowego biletu. Oczywiście po okazaniu w kasach MPK dokumentu potwierdzającego uprawnienia do zniżek, zaś pasażerowie, którzy 30 września br. utracili prawo do ulg, niewykorzystane przejazdy będą mieć przeliczone na przejazdy normalne.