Kontrowersyjne informacje przeczytać można m. in. w placówkach pocztowych Inowrocławia. Kierownictwo spółki MPK przypomina uczniom i studentom posiadającym elektroniczne karty o obowiązku dostarczenia zaświadczeń, na podstawie których młodzi inowrocławianie uzyskają prawo do kontynuacji przejazdów z ulgami. Jeśli dokument nie dotrze do przewoźnika, nadpłacone pieniądze na karcie magnetycznej przepadną.
To bezprawie
Sprawą zainteresował się inowrocławski radny, Jacek Olech. Poprosiliśmy go o komentarz. - Uważam, że jest to bezprawne działanie w stosunku do konsumentów, w tym przypadku młodych pasażerów autobusów MPK - usłyszeliśmy.
Olech zwraca uwagę, że osób, które korzystając z ulgowej karty elektronicznej zakupiły określoną liczbę przejazdów i z nich nie skorzystały, może być wiele. Duży problem mogą też mieć studenci, którzy właśnie zakończyli edukację. Ulgi im już nie przysługują, a za przejazdy, których nie wykorzystali, zapłacili.
Radny złożył interpelację. Zaproponował też, żeby środki zgromadzone na kartach ulgowych, przelać na przejazdy zwykłe i w ten sposób umożliwić ich wykorzystanie.
Wyjdą naprzeciw
- Na pewno nie będziemy oddawać gotówki - zauważa Mariusz Kuszel, prezes MPK. Nie oznacza to jednak, że przewoźnik zamierza przywłaszczyć sobie nadpłacone pieniądze.
Prezes tłumaczy, że bilet elektroniczny funkcjonuje w taki sposób, że z chwilą utraty przez ucznia czy student ulgi przestaje być ważny. - Należy więc zgłosić się z takim biletem i dokumentem potwierdzającym prawo do ulgowych przejazdów do naszych kas w celu przedłużenia ważności karty. Jeśli zaś zainteresowana osoba utraciła prawo do zniżek, nasze kasjerki przerzucą nadpłacone środki na nową kartę, na przejazdy bez ulgi - dodaje Mariusz Kuszel.