www.pomorska.pl/inowroclaw
Więcej informacji z Inowrocławia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/inowroclaw
- Ja już się brzydzę w tym babrać - wyznaje z grymasem na twarzy. Parapet sprząta trzy razy dziennie. A wszystko przez jerzyki, ptaki chronione. Kujawska Spółdzielnia Mieszkaniowa po interwencji ekologów musiała usunąć kratki chroniące przewody wentylacyjne. Zainstalowała nowe, z otworami o średnicy 6 centymetrów. Teraz jerzyki mogą tu swobodnie wlatywać, składać jaja i karmić młode.
Sąsiad nie robi awantur
- Jestem całym sercem za ptaszkami. Wokół jest mnóstwo terenów zielonych. Niech ekolodzy nawtykają tam budki lęgowe do bólu, ile chcą. Ja jedynie nie chcę już się babrać w ptasich odchodach. Mam tego serdecznie dość. Ekolodzy troszczą się o ptaszki. I dobrze. Ale czy zechcą sprzątać mój parapet? Wątpię - wyznaje. Jest przekonany, że podobnie do sprawy podchodzi większość lokatorów mieszkających na ostatnich piętrach. Nie każdy ma jednak odwagę powiedzieć to głośno.
Pan Grzegorz często zakłada gumowe rękawiczki i walczy z ptasimi odchodami. Zanieczyszczona woda chcąc nie chcąc spływa na niższe piętra.
- Okno mam zachlapane nie tylko wodą, ale i tymi kupkami - przyznaje Krzysztof Polewski, sąsiad z dołu. Jest jednak wyrozumiały. Nie robi awantur. Bierze gąbkę, gorącą wodę i zmywa nieczystości z szyby.
- Jakbym trafił na pieniacza, to miałbym ciągłe awantury - mówi z uznaniem o sąsiedzie pan Grzegorz.
- Trzeba żyć ze sobą w zgodzie - odpowiada pan Krzysztof.
Ubikacje dla ptaków
Pan Grzegorz interweniował w tej sprawie w spółdzielni. Zawsze słyszał tę samą odpowiedź.
- Dostali jakieś rozporządzenie od ekologów, muszą je respektować i nie mogą mi pomóc - opowiada.
On jednak nie chce, by spółdzielnia zakratowała jerzykom wejście do przewodów wentylacyjnych. - Niech jedynie zamontują pod otworami jakieś podesty, na które lądowałyby ptasie odchody - proponuje zrozpaczony.
Tymczasem w spółdzielni rozkładają ręce. Powołują się na decyzję Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która nakazała tak przystosować otwory wentylacyjne tak, by jeżyki zawsze mogły z nich korzystać.
- Deseczki montowane pod otworami mogłyby utrudniać jerzykom dostęp do nich - tłumaczy Grażyna Górna z KSM. - W ubiegłym roku musieliśmy zdjąć rusztowania, by ptaki te miały swobodne dojście do gniazd - tłumaczy. Na kilka miesięcy przerwane zostały też prace termomodernizacyjne, by tylko jerzykom nie utrudniać życia.
Wszystko robią w locie
Grażyna Górna w ubiegłym roku właśnie z powodu jerzyków musiała tłumaczyć się przed prokuratorem. Dlatego wie dziś bardzo dużo o zwyczajach tych ptaków. Jest przekonana, że kupki na parapetach to nie "robota" jerzyków.
- One wszystko robią w locie. Jedzą, piją, nawet kopulują. Brudzą głównie szpaki, kawki, gołębie i wróble. W przewody wentylacyjne wstawiliśmy specjalne rurki z otworami przystosowanymi do rozmiarów jerzyków. Niestety większe ptaki próbują się dostać do środka. Powyrywały nam część kratek. Będziemy to naprawiać - tłumaczy.
Przyznaje, że większość mieszkańców ostatnich pięter jest niezadowolona z otworów dla jerzyków. Spółdzielnia nie jest jednak w stanie im pomóc. - Takie są prawa natury. Ludzie weszli do lasu, a ptactwo przyszło do miasta - wyznaje.
Spółdzielcom nie pozostaje więc nic innego, jak tylko z okna obserwować życie ptaków i... sprzątać parapety.