Budynek usługowo-handlowy na rogu ulic Jurasza i Powstańców Wlkp. należy do Spółdzielni Mieszkaniowej "Budowlani". Kończy się remont jego elewacji. Ta nowa nadaje PRL-owskiemu budynkowi elegancki, odświeżony wygląd.
- Ale nie może się to dziać kosztem ptaków, a dokładnie kawek, które w jego szybach wentylacyjnych mają swoje siedliska - sprzeciwia się nasza Czytelniczka Beata Sobotka z Bielawek. - Są one zamurowywane. Zróbcie coś. Jest jeszcze jedna niewyremontowana ściana. Niech przynajmniej te kilka otworów zostanie - apeluje.
Gdy podjechaliśmy pod remontowany budynek, nie musieliśmy nawet czekać. Na rusztowaniu siedziała kawka, która prawdopodobnie w jednej z dziur wentylacyjnych pomieszkuje.
- Już skierowaliśmy do spółdzielni pismo pouczające, że siedliska ptaków trzeba odpowiednio zabezpieczać - informuje Hanna Pawlikowska, wicedyrektor wydziału ochrony środowiska bydgoskiego ratusza. - Są na to dyrektywy unijne.
Nie o przepisy chodzi
Jeśli będziemy zabierać ptakom wszystkie ich miejsca lęgowe, siedliska, to wkrótce pozbędziemy się z miasta nie tylko kawek, ale też jerzyków i wróbli. I brak ptasiego śpiewu o świcie będzie naszym najmniejszym problemem.
- Wtedy możemy się spodziewać w Bydgoszczy inwazji owadów, a tego na pewno nie chcemy - podkreśla Pawlikowska. Jak zatem pogodzić naturę i interesy inwestorów, którzy woleliby uniknąć nieproszonych gości w wentylacji?
- Zachęcamy architektów do szukania rozwiązań. Ptaki nie musza żyć w szybach, można im zaprojektować specjalne, wpasowane w klimat budowli budki lęgowe. Są nawet takie podtynkowe - zaznacza Pawlikowska. - Wystarczy chcieć.
Będzie program
I okazuje się, że jest chęć:
- Spółdzielnie mieszkaniowe prosiły nas o konkretny program postępowania z siedliskami ptactwa - opowiada wicedyrektor. - Zatem przygotowujemy go.
Zanim będzie gotowy i wprowadzony w życie, spółdzielnie muszą jednak same sobie radzić z ptakami, tak by nie zniszczyć systemu, w jakim żyjemy.
- Sprawdzimy, czy wykonawca remontu zadbał o ptaki - usłyszeliśmy w "Budowlanych".