https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocław. Skazani pracują w hospicjum. W nagrodę mogą liczyć na przepustkę

Dariusz Nawrocki, [email protected], tel. 52 357 22 33
Nieliczni wolontariusze trafiają do pracy w oddziale paliatywnym inowrocławskiego szpitala
Nieliczni wolontariusze trafiają do pracy w oddziale paliatywnym inowrocławskiego szpitala Nadesłane
- Pracę w szpitalu chętnie podejmują również ci, którzy deklarują przynależność do podkultury przestępczej, czyli tak zwani grypsujący - zdradza kpt. Mariusz Budny, oficer prasowy Aresztu Śledczego w Inowrocławiu.

Nikogo pewnie nie dziwi, że osadzeni w inowrocławskim areszcie nie lubią siedzieć w małych celach z kratami w oknach. Chętnie korzystają z każdej możliwości opuszczenia więziennych murów. Sprzątają inowrocławskie ulice, biorą udział w akcjach powodziowych. Aktualnie z tej formy pracy poza aresztem korzysta prawie 60 osób. Nieliczni jako wolontariusze trafiają do oddziału paliatywnego inowrocławskiego szpitala.

Czytaj też: Inowrocław. Odsiadując wyrok, uczą się zawodu

W nagrodę - przepustka

W grudniu miną trzy lata od dnia, w którym Areszt Śledczy podpisał stosowną umowę ze szpitalem. Skazani przychodzą tutaj od poniedziałku do piątku. 7 godzin dziennie spędzają przy ciężko chorych pacjentach oddziału paliatywnego. Dotychczas w szpitalu pracowało 7 wolontariuszy z inowrocławskiego aresztu. Aktualnie jest ich dwóch.

- Praca w hospicjum cieszy się cały czas dużym zainteresowaniem wśród osadzonych. Co ciekawe bardzo chętnie podejmują ją również osadzeni deklarujący przynależność do podkultury przestępczej, czyli tak zwani "grypsujący". Świadczy to o tym, że jest to dla osadzonych praca szlachetna, niehańbiąca, wartościowa - zauważa kpt. Mariusz Budny.

Wolontariusze za swoją prace nie dostają ani grosza, a mimo wszystko spędzają tu wiele miesięcy. Ich zaangażowanie jest jednak doceniane. Otrzymywali już listy pochwalne z lecznicy. - Z relacji kierownictwa szpitala wynika, że skazani sumiennie wykonują swoje obowiązkii. Są postrzegani jako osoby współczujące, bardzo pomocne w codziennych obowiązkach personelu - wyznaje z dumą kpt. Mariusz Budny.

Bywa, że za swoją pracę w szpitalu są nagradzani przepustkami na opuszczenie zakładu karnego. Większość osadzonych, którzy zaangażowali się w służbę na rzecz hospicjum otrzymała warunkowe, przedterminowe zwolnienie z odbywania reszty kary.

Wiadomości z Inowrocławia

Pracują też w schronisku

To jednak nie wszystko. Od września skazani niemal codziennie odwiedzają schronisko dla bezdomnych zwierząt w Inowrocławiu. Wykonują prace porządkowe. Oczywiście - za darmo.

- Dotychczas na rzecz schroniska pracowało dwóch skazanych, którzy uzyskali warunkowe przedterminowe zwolnienie. Aktualnie kolejnych dwóch jest przygotowywanych do zatrudnienia w tym miejscu - podkreśla rzecznik.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Megan
Z całą odpowiedzialnością potwierdzam powyższą opinię.Służą pomocą pacjentom i personelowi.Ktoś z moich bliskich znajomych miał obawy.Ale bardzo szybko zniknęły,kiedy zobaczył,jak siedzi przy łóżku umierającego pacjenta,jak przy najbliższej rodzinie...
Dobrze,że są...Niech by było ich więcej w naszym szpitalu-to takie moje ciche marzenia,bo są naprawdę pomocni.I uczciwi.A że im się życie zwichrowało?Mój Boże...któremu z nas ono się nie wichruje...?
a
anna
Potwierdzam zaangażowanie panów pomagających przy opiece nad chorymi na oddziale paliatywnym.Zawsze chętni do pomocy,serdeczni,życzliwi,lubiący to co robią.Pozdrawiam Ich serdecznie.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska