www.pomorska.pl/inowroclaw
Więcej informacji z Inowrocławia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/inowroclaw
Środa, godzina 14.40. Centrum Rąbina, największego osiedla w Inowrocławiu. Dom Złotej Jesieni - blok spółdzielczy zamieszkały głownie przez emerytów, rencistów i osoby poważnie chore. Z okna mieszkania na drugim piętrze bucha gęsty dym. Z daleka widać ogień. W środku są ludzie.
Dym na korytarzach
Jak udało nam się ustalić, w czasie, gdy wybuchł pożar w mieszkaniu przebywał tylko słabo słyszący 77-letni mężczyzna. Jego 75-letnia żona była w tym czasie na zakupach. Gdy wróciła, w kuchni szalał już ogień. Wyprowadziła męża na korytarz. Dym szybko rozprzestrzeniał się na pozostałych kondygnacjach.
- Jak do moich drzwi zapukał strażak i powiedział, żebym wyszła przed blok, bo się pali, byłam w szoku. Na korytarzu było tyle dymu, że nic nie było widać. Musieliśmy okna pootwierać, żeby wszystko przewietrzyć - opowiada lokatorka trzeciego piętra.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Małżeństwem zajęli się ratownicy pogotowia. Podali im tlen, po czym zabrali do szpitala na obserwację. Strażakom stosunkowo szybko udało się ugasić pożar. Doszczętnie spaliła się kuchnia. Pozostałe pomieszczenia są bardzo poważnie zniszczone. Niemal wszystko jest okopcone. Gdy emeryci opuszczą szpital, szybko nie wrócą na "stare śmieci".
Mają gdzie wrócić
- Mamy dla nich przygotowane mieszkanie w hotelu w Mątwach - zapewniał wiceprezydent Inowrocławia Wojciech Piniewski, który przybył na miejsce.
Lokal zastępczy w Domu Złotej Jesieni znalazł również Jan Gapski, prezes Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Bierzemy wszystko na siebie. Gdy ci państwo wrócą ze szpitala, będzie czekał na nich prowiant i nowy lokal. Nie wiem, czy cokolwiek z tego, co zostało w tym mieszkaniu, będzie się nadawało do przeniesienia. Kanapa wygląda jako tako, ale na pewno strasznie przeszła dymem. Praktycznie wszystko jest do wyrzucenia. Najważniejsze, że nic ludziom się nie stało - wyznaje z ulgą prezes. Spółdzielnia wyremontuje im to mieszkanie. Potrwa to około miesiąca.
Obecny na miejscu był również radny Grzegorz Kaczmarek, przewodniczący komisji pomocy społecznej. Zapewnił, że od razu przystępuje do poszukiwał mebli i wyposażenia kuchni dla poszkodowanych.
Policja bada przyczyny pożaru. Wiele wskazuje jednak na to, że wywołała go potrawa pozostawiona na włączonej maszynce gazowej.