https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocław. Spółdzielnia mieszkaniowa zaspawała zsypy w wieżowcu przy alei Kopernika 5

(FI)
Maria Barczak była wśród mieszkanców wnioskujących o likwidację zsypów. Uważa, że po ich zaspawaniu, w bloku nie śmierdzi odpadami i nie ma karaluchów.
Maria Barczak była wśród mieszkanców wnioskujących o likwidację zsypów. Uważa, że po ich zaspawaniu, w bloku nie śmierdzi odpadami i nie ma karaluchów. Fot. DOMINIK FIJAŁKOWSKI
Zaspawanie zsypów na odpady podzieliło mieszkańców wieżowca przy al. Kopernika 5 w Inowrocławiu.

Odwiedziliśmy budynek. Tuż przy wejściu do windy wymieniały zdania dwie sąsiadki. - Chciała pani likwidacji zsypów, to teraz proszę sprzątać śmieci, które ludzie zostawiają na korytarzach - mówiła mieszkanka z 10 piętra. - Ja mam sprzątać? Niech każdy sprząta po sobie - ripostowała kobieta z parteru. - Ciekawe skąd wzięliście tyle podpisów pod petycją do spółdzielni - nie dawała za wygraną pierwsza z pań. - Zaraz usłyszę, że sfałszowaliśmy te podpisy - broniła się ta druga.

Jakie robaki?

Od momentu, gdy zaspawano zsypy na śmieci, czyli od 1 sierpnia, atmosfera w wieżowcu jest gęsta. Protestują osoby, które uważały, że zsypy są potrzebne. Stanowią jednak mniejszość. - Słyszałam, że tylko pięciu właścicieli mieszkań nie podpisało listy za likwidacją zsypów. Wydaje mi się to dziwne, bo w naszym wieżowcu jest aż 77 mieszkań, a na wyższych piętrach mieszka sporo starszych ludzi, dla których wyrzucanie śmieci do zsypu jest wygodniejsze niż chodzenie do kontenera pod blok - twierdzi osoba, która listy nie podpisała. Dodaje też, że jednym z argumentów za likwidacją były karaluchy. - Zapewniam, że od dwóch lat nie widziałam w naszym bloku karalucha - podkreśla.

- Proszę wyjść na klatkę schodową. Czuje pan? Sąsiadka parzy kawę. Przedtem czuliśmy tu tylko smród śmieci z zsypu. A wrzucano tam wszystko. Nawet deski i parasol ogrodowy - twierdzi mieszkanka z parteru. Przypomina również, że w sąsiadujących z "piątką" wieżowcach numer 1 i 3 już dawno zaspawano zsypy. Spółdzielnia zrobiła to na życzenie mieszkańców. W "piątce" też postanowiono sporządzić listę za likwidacją zsypów. - Nie podpisało jej 10 właścicieli mieszkań oraz kilka osób, które wynajmują lokale - słyszymy.

Kto posprząta?

- Skoro jednym z powodów likwidacji były karaluchy, to zsypy trzeba było zamurować, a nie zablokować spawami. Pomiędzy klapą a ścianą zostawiono dwucentymetrowe szczeliny. Robaki i tak będą tamtędy wchodzić na korytarze - zauważa zwolenniczka zsypów. Pojawiają się też pytania, kto posprząta klatki schodowe? Od momentu zaspawania zsypów rozpoczęło się podrzucanie worków z odpadami, także do windy.

Prawo większości

W spółdzielni mieszkaniowej mówią, że spełniona została wola większości lokatorów. Zaspawania chciało ponad dwie trzecie lokatorów wieżowca. Pracownicy administracji podkreślają, że zmieniają się zasady gospodarki odpadami. Trzeba stawiać na segregację, a zsypy ją uniemożliwiają.

- Spółdzielnia idzie po najmniejszej linii oporu. Nie ma na uwadze dobra wszystkich lokatorów, skoro wystarczył jeden list, by było po zsypach - komentuje mniejszość z "piątki".

Zsypy miały ułatwić życie lokatorom z "piątki", a tymczasem poróżniły ich. Z kolei ich sąsiedzi z "jedynki" i "trójki" bez zsypów dają sobie dobrze radę już od kilku lat.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~5555~
W dniu 12.08.2009 o 14:27, Wanda napisał:

Temu "betonowi" - zarządowi KSM wydaje się że to jest ich prywatny folwark. Czyja wina? czlonków spółdzielni którzy nie biorą udziału w zebraniach członkowskich i pozwalają że to prezesi tak kręcą doprowadzając że Rada Nadzorcza zamiast nadzorować Zarząd chodzi na ich paseczku. Smutne ale prawdziwe.


Dlaczego osoby wypowiadjące się anonomowo obrażają innych. Otóż wando, to nie zarząd pojął decyzję o likwidacji zsypu ale sami mieszkańcy. A ponieważ jest demokracja to większość decyduje i to wszystko. Jeżeli zabiera się głos to trzeba znać fakty.
W
Wanda
Temu "betonowi" - zarządowi KSM wydaje się że to jest ich prywatny folwark. Czyja wina? czlonków spółdzielni którzy nie biorą udziału w zebraniach członkowskich i pozwalają że to prezesi tak kręcą doprowadzając że Rada Nadzorcza zamiast nadzorować Zarząd chodzi na ich paseczku. Smutne ale prawdziwe.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska