Oto ten list:
"W nawiązaniu do artykułu "Tysiąc podpisów trafiło do kosza", chciałbym odnieść się do zaprezentowanego w nim poglądu byłego Przewodniczącego Rady Miejskiej Inowrocławia, co do możliwości przedłożenia obywatelskiego projektu uchwały w sprawie wykupu mieszkań komunalnych za 5% ich wartości, pod obrady Rady Miejskiej.
Stanowczo nie zgadzam się z tym poglądem. Każdy projekt uchwały, wymaga opinii formalnoprawnej radcy prawnego w sprawie jej zgodności z przepisami prawa, w tym również prawa miejscowego. Dokumenty złożone przez pełnomocnika Komitetu Wykupu Mieszkań za 5% ich wartości, zostały dwukrotnie zaopiniowane negatywnie przez Naczelnika Biura Prawnego. Trudno jest kierować na sesję i poddawać dyskusji oraz głosowaniu radnych projekt uchwały wiedząc, że jest on niezgodny z przepisami prawa. Wniesienie takiego materiału pod obrady RM nie byłoby działaniem rozsądnym.
Dziwi mnie bardzo, że były Przewodniczący RM, organizując pracę tego organu w poprzedniej kadencji, zapomina dziś o tej "drobnej" konieczności, jaką jest uzyskanie właściwej opinii prawnej i "nie widzi żadnych przeciwwskazań, które uniemożliwiałyby przedstawienie obywatelskiego projektu na Radzie Miejskiej". Warto przypomnieć, że w kadencji 2002- 2006 były Przewodniczący RM nie skierował pod obrady tego ciała projektu podobnej uchwały i to właśnie z powodu błędów proceduralnych.
Pozostaje tylko pytanie: czy to rzeczywiście zapomnienie o obowiązujących procedurach, czy też brak dobrej woli i próba utwierdzania części mieszkańców naszego miasta w błędnym przekonaniu, że "można było"? Nie było można Panie Przewodniczący. I Pan o tym dobrze wie.
Z poważaniem przewodniczący Rady Miejskiej Inowrocławia
Tomasz Marcinkowski