Z tegorocznej zimy cieszą się już chyba tylko dzieciaki, zwłaszcza te, które z powodu dużych zasp na drogach nie mogą dojechać do szkoły. Takie przygody spotkały uczniów gimnazjum w Żalinowie. - Właśnie dzwoni do mnie syn. Muszę po niego jechać, bo autobus, który wiózł uczniów do szkoły dotarł tylko w okolice Ludziska - usłyszeliśmy od naszego Czytelnika.
W rejonie nadal poodcinanych od świata jest wiele wsi, nawet tych leżących przy ruchliwych szosach. Jak nas informowano, rano problemy z dojechaniem do Inowrocławia mieli mieszkańcy Dąbrowy Biskupiej.
Nie lepiej było we wsiach gm. Pakość. - Giebnia, Rybitwy, Jankowo toną w śniegu. Znikąd żadnej pomocy. Potrzebne byłyby jakieś koparki. Gdyby coś się stało, ktoś potrzebował pilnej pomocy medycznej, to lekarz do nas nie dojedzie - stwierdził jeden z naszych rozmówców.
Miasto też tonie
Przeprowadzona dwa tygodnie temu wywózka śniegu z głównych ulic Inowrocławia to już historia. Miasto znów tonie w białym puchu. Problemy mają administratorzy budynków, na podwórzach których urosły ogromne śnieżne góry.
- Nie ma już gdzie tego zgarniać. Coraz trudniej parkować samochody. Aż strach pomyśleć co będzie jak przyjdzie wiosna. Wtedy utoniemy w wodzie i błocie - zauważa Zygmunt Majewski z ul. Poznańskiej.
W zależności od potrzeb
Bogumiła Mikołajczak, naczelnik wydziału dróg i transportu inowrocławskiego ratusza zapewnia, że usuwanie śniegu z ulic miasta odbywa się w zależności od potrzeb. Przede wszystkim w tych miejsca, gdzie trudno przejechać samochodem lub przejść.
- Akcję odśnieżania prowadziliśmy ostatnio na jednej z ulic osiedla Solno. Nasze ekipy pracowały też na ulicy Konopnickiej na osiedlu Nowym, a także na Jaworskiej na Rąbinie - mówi pani naczelnik.
Odśnieżanie pochłania dużo pieniędzy. Dlatego gdzie można, tam śnieg odrzucany jest na bok. Jeśli nie ma miejsca, wówczas trzeba go wywieźć na wyznaczone składowiska. Niestety, na tych dotychczasowych brakuje już miejsca. Trwa wyznaczanie nowych placów. Wszystko wskazuje na to, że nowe składowiska śniegu powstaną u zbiegu ulic Znanieckiego-Czarlińskiego i Deszczowej-Bagiennej.
A tymczasem meteorolodzy straszą nas kolejnymi opadami białego puchu. Więc łopaty jeszcze długo będą towarem numer jeden w inowrocławskich marketach i sklepach technicznych.