Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocław. Wolontariusze Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy "Flandria" pomagają innym. Dlaczego to robią?

Redakcja
Jedna z licznych akcji organizowanych przez wolontariuszy Flandrii
Jedna z licznych akcji organizowanych przez wolontariuszy Flandrii Fot. Dariusz Nawrocki
Pomagają dzieciom, chorym, starszym i niepełnosprawnych. Przedstawiciele "Grupy Młodych" zostali bohaterami naszej akcji "Tu się żyje".

Chętni, którzy chcieliby zasilić szeregi wolontariuszy "Flandrii", proszeni są o kontakt z Pauliną Łyk (tel. 52 355 24 16).

Dlaczego zostali wolontariuszami? O tym poniżej:

Marika Zielińska

Ewa Błońska
Ewa Błońska

Marika Zielińska

mieszka w Inowrocławiu; wolontariuszką we Flandrii jest od listopada ubiegłego roku; w pełni zaangażowała się w wolontariat od kwietnia:

- Jak chodziła do gimnazjum, nauczycielka od chemii współpracowała z wolontariuszami. Pakowaliśmy zakupy w marketach, a pieniądze trafiały na różne szczytne cele. W końcu ze szkołą skontaktowała się Flandria i zaproponowała, byśmy spróbowali swych sił na targach zdrowotnych. Spróbowaliśmy i nam się spodobało. Z Flandrią związaliśmy się na dłużej.
Flandria nie zajmuje się zbieraniem pieniędzy na rzecz osób potrzebujących. Jeden pomaga drugiemu czynem. Pomagamy osobom starszym, a także potrzebującym dzieciom i niepełnosprawnym. Uczestniczymy w różnego rodzaju akcjach. Działamy we Flandrii, bo lubimy pomagać drugiemu człowiekowi. Ta myśl przyświeca wszystkim, którzy związali się z Grupą Młodych.

Ewa Błońska

Przemysław Stanecki
Przemysław Stanecki

Ewa Błońska

inowrocławianka; już 5 lat jest wolontariuszką:

- Moja siostra działała we Flandrii. Jechała na kolonię jako wychowawca. Pojechałam również. Spodobało mi się to, co robili dla innych. Dużo dobrego też słyszałam od siostry. Po powrocie z kolonii zapisałam się do wolontariatu.
Dotąd uczestniczyłam w przygotowaniach do Międzynarodowej Spartakiady Osób Niepełnosprawnych. To nasza największa cykliczna akcja. Biorę udział w półkoloniach, w białych sobotach i innych akcjach.
Poprzez to, że obcuję z dziećmi, nabywam doświadczenia. Studiuję pedagogikę, więc jest to dla mnie bardzo ważne. Lubię pomagać, a w dzisiejszych czasach bezinteresowna pomoc jest bardzo rzadko spotykana. Uczestniczące w półkoloniach dzieci wskazane przez MOPS oczekują od nas uwagi, ale często również podpowiedzi co jest dobre, a co nie. Udowadniamy im, że można fajnie spędzać czas bez wandalizmu.
Moi koledzy odwiedzają Dom Pomocy Społecznej. Są tam dorośli, którzy potrzebują rozmowy, zainteresowania. Tylko tyle i aż tyle.

Przemysław Stanecki

Patrycja Zielińska
Patrycja Zielińska

Przemysław Stanecki

jest z Inowrocławia; w wolontariacie działa od czerwca:

- Obserwowałem wolontariuszy Flandrii podczas jednej z ich akcji. Potem wszedłem na ich stronę internetową, skontaktowałem się z Pauliną Łyk, zaprosiła mnie na spotkanie i tak zostałem wolontariuszem.
Zawsze chciałem pomagać ludziom. Doszedłem do wniosku, że dwie godziny, które mogę spędzić w domu nudząc się, mogę podarować komuś innemu. Jestem konsultantem do spraw Klubu Koniczynka, do którego uczęszczają pełnoletnie osoby niepełnosprawne. Organizujemy im czas wolny. Razem śpiewamy karaoke, gramy w chińczyka, w karty, rozmawiamy. Chodziłem również do Domu Pomocy Społecznej w Inowrocławiu. Opiekowałem się podopiecznymi wychodząc z nimi na spacer do Solanek. Zdecydowałem się również na stały kontakt z chłopcem chorym na stwardnienie rozsiane. Będę spędzał z nim wolny czas.
Odkąd zostałem wolontariuszem, mam jeszcze więcej przyjaciół. Jest super.

Patrycja Zielińska

Jakub Jaszyk
Jakub Jaszyk

Patrycja Zielińska

wolontariuszką jest od czerwca; mieszka w Janikowie; aktualnie jest w technikum analitycznym; w przyszłości chce studiować farmację:

- Zostałam wolontariuszką, bo chcę pomagać innym ludziom, a przy okazji zdobyć jakieś nowe doświadczenia, umiejętności, zdolności. Daje mi to też ogromną satysfakcję. Przy okazji poznałam tutaj fantastycznych ludzi.
Związałam się z Flandrią po tym, jak z koleżankami zauważyliśmy na tablicy reklamę promującą działalność stowarzyszenia.
Grupa wolontaryjna w Janikowie jest od niedawna, ale staramy się prężnie działać. Poza tym, że biorę udział w różnych akcjach, działam w wolontariacie domowym. Wraz z koleżankami odwiedzamy starszą panią, gramy z nią w różne gry, rozmawiamy, spędzamy z nią czas.
Zapraszam do udziału w naszym wolontariacie. Zapewniam, że osoby, które się zdecydują, będą miały z tego ogromną satysfakcję.

Jakub Jaszyk

Karol Miloch
Karol Miloch

Jakub Jaszyk

jest mieszkańcem Inowrocławia:

- W maju w Inowrocławiu była wystawa gospodarcza. Zwróciłem uwagę na stoisko Flandrii. Dowiedziałem się, że mogę zostać wolontariuszem. Zawsze chciałem to zrobić, więc szybko skorzystałem z okazji. Czułem, że chcę komuś pomagać. Tutaj mogę się realizować.
We Flandrii prowadzę Klub Koniczynka, który czynny jest dwa razy w tygodniu w siedzibie stowarzyszenia. Z niepełnosprawnymi śpiewamy karaoke, bawimy się, czasami nawet tańczymy. Na nasze zajęcia przychodzi od piętnastu do dwudziestu osób. Widzę radość na ich twarzach. Dzięki temu czuję się potrzebny.
Myślę, że wielu moich rówieśników czułoby się wspaniale działając w naszym wolontariacie. Jest to na pewno lepsze niż bezsensowne bieganie po ulicach. Gwarantuję, że pomoc innym sprawia olbrzymią satysfakcję.

Karol Miloch

Paulina Łyk
Paulina Łyk

Karol Miloch

mieszka w Inowrocławiu; nie pamięta od kiedy jest wolontariuszem; z uśmiechem tłumaczy, że "szczęśliwi czasu nie liczą":

- Wcześniej nie wiedziałem co robić ze swoją energią. Czułem, że trzeba ją w odpowiedni sposób spożytkować. Dlatego zostałem wolontariuszem.
Czułem potrzebę pomagania innym. Tutaj mogę się realizować i współpracować z bardzo miłymi ludźmi. Szybko stworzyliśmy tu grupę, która jest dla siebie jak rodzina. Łączy nas chęć zbierania uśmiechów od ludzi, którym pomagamy. Leżąc nie załatwi się niczego dobrego. Dlatego się ruszam.
Fajne jest to, że robiąc cos dla innych jednocześnie odpoczywamy. Nie czuję, żeby to co tutaj robimy, w jakiś sposób nas męczyło. To jest wręcz przyjemne.
Myślę, że będę bardzo długo w wolontariacie. Może nawet do samej starości. Póki będę mógł, będę innym pomagał. Bo to jest bardzo fajne zajęcie, które rozwija wnętrze człowieka.

Rozmowa z Pauliną Łyk krajowym koordynatorem wolontariatu w Stowarzyszeniu Wzajemnej Pomocy "Flandria"

Paulina Łyk

- Wszyscy wolontariusze podkreślają, że we "Flandrii" spotkali prawdziwych przyjaciół. Karol stwierdził nawet, że tworzycie jedna wielką rodzinę.

- W innych stowarzyszeniach i organizacjach, w których istnieje wolontariat ludzie organizują się po to, by realizować jakieś akcje. U nas wolontariusze tworzą zgraną grupę. Dużą wagę przywiązuję do tego, by mieli częsty kontakt ze sobą i utożsamiali się z grupą. Często spotykają się, by porozmawiać o swoich doświadczenia w wolontariacie. Dzielą się swoimi radościami i problemami. Dajemy im również szansę na realizację ich pomysłów.

- Z jakimi pomysłami przychodzą do pani wolontariusze?

- We wrześniu rozpoczynamy działalność nowego klubu. To również jest pomysł naszej młodzieży. To są ludzie, którzy kiedyś pracowali w świetlicy socjoterapeutycznej jako wolontariusze. Zakończyła się współpraca z tą instytucją. Nasi wolontariusze uznali, ze skoro tam nie mogą pomagać, to może warto pomóc w ramach "Flandrii".

- Czym będzie się zajmował nowy klub?

- To będzie klub dla dzieci ze Śródmieścia. Na razie jeszcze nie ma nazwy. Dzieci będą się spotykały we "Flandrii" po szkole, kilka razy w tygodniu, w różnych blokach zajęć. Nasi wolontariusze posiadają pewną wiedzę. Będą się nią dzielili z młodszymi. Będzie nauka języków obcych. Każde dziecko, które przyjdzie tu po lekcjach, będzie mogło liczyć na pomoc z przedmiotów, z którymi ma największy problem.

- Kto będzie mógł uczestniczyć w tych zajęciach?

- Każde dziecko. Jest jeden warunek. Rodzic musi zostać członkiem stowarzyszenia i zapłacić roczną składkę w wysokości 2 złotych.

- To nie jedyny klub, który działa w waszym wolontariacie.

- Prowadzimy również Klub Integracji "Koniczynka". Do tej pory było to miejsce, w którym ludzie spotykali
się, siedzieli, rozmawiali, ewentualnie wykonywali jakieś manualne prace. Dzięki naszym młodym wolontariuszom, zajęcia stały się jeszcze ciekawsze. Bawią się w karaoke, razem śpiewają, a nawet tańczą.

- Pół roku temu w ramach akcji "Tu się żyje" rozmawialiśmy z pensjonariuszami Domu Pomocy Społecznej w Inowrocławiu. Zdradzili nam wówczas, że bardzo chcieliby, aby młodzież częściej ich odwiedzała. Wasi wolontariusze zaoferowali się z pomocą. Odwiedzają ich do dziś.

- Aktualnie mamy ponad 20 wolontariuszy zaangażowanych w tę akcję. Codziennie minimum dwóch naszych członków odwiedza DPS. Grają z pensjonariuszami w szachy i warcaby, rozmawiają, a w okresie letnim chodzą razem na spacery. Mamy też takich wolontariuszy, którzy przypisani są do konkretnych pensjonariuszy. Spędzają z nimi czas tak, jak wnuczek z babcią. Wiem, że pani dyrektor DPS jest zadowolona z naszej dotychczasowej współpracy.

- Poszukujecie jeszcze wolontariuszy, czy może lista jest już zamknięta?

- Cały czas poszukujemy nowych wolontariuszy. Większość z nich to młodzież. Przyjmiemy w swoje szeregi ludzi w każdym wieku. Aktualnie jednak największe zapotrzebowanie mamy na osoby starsze. Poszukujemy bezrobotnych, emerytów, którzy mają dużo wolnego czasu i chcieliby go poświecić pomagając drugiemu człowiekowi. Oni mogliby wykonywać działania, do których nie wyślemy nastolatków.

- Czym mogliby zajmować się dorośli wolontariusze?

- Jest wiele osób samotnych, poważnie chorych, niepełnosprawnych. Poszukujemy ludzi, którzy chcieliby spędzać z nimi czas.

- Wasze działania cały czas się rozwijają. Od niedawna grupa wolontariuszy działa również w Janikowie. Gdzie pojawi się kolejna?

- Bardzo chciałabym, aby taka grupa powstała w Kruszwicy. Jest tam bardzo dużo ludzi, którzy potrzebują pomocy. Z racji dystansu, jakie dzielą nasze miasta, nie jesteśmy w stanie wysyłać tam naszych wolontariuszy. Czekam więc na kontakt od kruszwiczan, którzy chcieliby się podjąć tego zadania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska