Nie wiadomo, ile dzieci w powiecie inowrocławskim dotyka ten problem. Parlamentarzyści wykreślili wszawicę z rejestru chorób zakaźnych. Sanepid więc nie zbiera takich informacji ze szkół. Docierają jednak do niego niepokojące sygnały.
Kłopoty dyrektorów
- Wszawica dość często pojawia się w naszych placówkach i szybko się rozpowszechnia - informuje Magdalena Kaiser, kierownik referatu oświaty w inowrocławskim ratuszu.
Przed laty pielęgniarki w szkołach przeprowadzały przeglądy czystości uczniów. Teraz mogą to robić tylko za zgodą rodziców. I tu pojawia się problem.
Gdy rodzic przychodzi do szkoły ze skargą, iż jego dziecko przyniosło do domu wszy, dyrektor niewiele może zrobić.
- Bez zgody rodziców nie może zarządzić przeglądu czystości w szkole, by wychwycić źródło wszawicy. Musi więc zorganizować zebranie z rodzicami, poinformować ich o problemie i uzyskać od nich zgodę. Wszystko niepotrzebnie przeciąga się w czasie - tłumaczy Agnieszka Trywiańska, rzecznik prasowy inowrocławskiego Sanepidu.
Zgoda od rodziców
Dlatego też Sanepid wspólnie z inowrocławskim ratuszem zorganizował szkolenie dla dyrektorów szkół podstawowych, przedszkoli oraz pielęgniarek sprawujących opiekę nad uczniami.
- Sugerowaliśmy dyrektorom, żeby o takie zgody na piśmie starali się na początku roku szkolnego. Warto bowiem wyprzedzić problem, a nie działać dopiero, gdy się on pojawi - mówi pani rzecznik.
Kierownik Magdalena Kaiser, że wychowawcy nie czekają do początku roku szkolnego. Już teraz przy okazji różnych zebrań i spotkań z rodzicami przeprowadzają pogadanki na temat wszawicy. W większości przypadków uzyskują zgody na przegląd głów uczniów.
***
Kontrolujmy więc głowy naszych dzieci. Po wyczesaniu włosów nad białą kartką papieru mogą pojawić się na niej pełzające owady. To wszy. W przypadku osób zakażonych konieczne jest leczenie. Można wówczas sięgnąć po dostępne w aptekach preparaty przeciwko wszawicy.