www.pomorska.pl/region
Więcej informacji z regionu przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/region
Listy w potoku przy ul. Bukowej, niedaleko toruńskiej "Elany", przechodzień znalazł na początku grudnia ubiegłego roku. W większości była to korespondencja z banków oraz faktury, które wystawili m.in.: Era, Plus, Orange oraz toruńska Energa. Pisma doręczyć powinien InPost. Pisaliśmy o tym w "Pomorskiej".
Jak wówczas dowiedzieliśmy się w InPost, listy mogły zostać skradzione 27 listopada 2009 roku. Sprawą zajęła się policja w Toruniu. Po niemal miesiącu udało się potwierdzić, że rzeczywiście tak było.
Rafał Brzoska, prezes zarządu InPost, zapewnia: - Przeprosiliśmy wszystkich adresatów korespondencji dostarczanej przez naszego doręczyciela. Część odzyskanych przesyłek natychmiast została przekazana odbiorcom. Pozostali adresaci otrzymali duplikaty od poszczególnych nadawców.
InPost zobowiązał się również do uregulowania odsetek wynikających z opóźnień w doręczeniu listów.
- Pragniemy jeszcze raz przeprosić wszystkich poszkodowanych w wyniku opisywanego zajścia - mówi Rafał Brzoska. - Liczymy na ich wyrozumiałość, mając jednocześnie nadzieję, że to niefortunne zdarzenie nie wpłynie na naszą dalszą współpracę.
Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, podsumowuje: - Prywatna korespondencja nie powinna trafić do potoku w Toruniu. W całej sytuacji cieszy fakt, że mieszkańcy szybko zgłosili, że listy z danymi osobowymi znalazły się w miejscu ogólnodostępnym. Według badań Eurobarometru Polacy są najlepiej wyedukowani w kwestii świadomości ochrony danych osobowych.