Najpierw, o godz. 6, była msza w katedrze.
- Musiałam wstać o czwartej, żeby na nią zdążyć. Tyle że tutaj przywieziono mnie samochodem. Wędrówka zacznie się za parę minut - mówi Weronika Bąk, studentka Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej z Solca Kujawskiego.
Czytaj też: Wysokie koszty pielgrzymki na Jasną Górę
Wprawiona w marszu
Dziewczyna jest wprawiona w marszu. Na pielgrzymkę wyruszyła czwarty raz.
Idzie z koleżankami z Solca. Siostry, Edyta i Ania Puzio, idą w długą trasę po raz trzeci. Starsza, Edyta, studiuje prawo na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Młodsza w tym roku skończyła gimnazjum.
Jak się przygotowały? - Wygodne buty to podstawa - twierdzą. - Kryzys przychodzi w trzeci, czwarty dzień. Wtedy zaczynają boleć nogi i robią się pęcherze, odciski. Z każdym dniem jest gorzej, ale takie są uroki pielgrzymki.
Siostry Milena i Martyna Burak, z tej samej grupy solecczanek, idą po raz pierwszy. Pęcherze im niestraszne. - Liczą się intencje, z którymi idziemy na Jasną Górę - przyznają. - No i atmosfera.
Na dobry początek
A atmosfera - przynajmniej na starcie pielgrzymki - była wesoła. Śpiew na ustach, okrzyki radości, śmiech, oklaski, podskoki.
Około siódmej zakończyła się msza. Po niej grupy (jest ich 11) kolejno wyruszały w trasę. Nastolatkowie, studenci, narzeczeni, kilka małżeństw z dziećmi (nawet w wózkach), parę osób o kulach, księża, bracia zakonni, siostry zakonne, działacze Radia Maryja, grupy parafialne.
Poradzą sobie w deszczu
Mają przy sobie tylko plecaki albo torby podręczne (i płaszcze przeciwdeszczowe - przydadzą się), bo większe bagaże są przewożone samochodami.
Każdy pielgrzym idzie w dobrej wierze. Z intencjami, które chce zanieść do Maryi, do Częstochowy. Jakie mają prośby? Żeby tata przestał pić, mama znalazła pracę, żeby zdać poprawkę z matury, poznać fajnego chłopaka, wyzdrowieć. Są i intencje dziękczynne.
Pątnicy codziennie muszą pokonać średnio 30 kilometrów. Start: około godz. 6. Pierwsza dłuższa przerwa, na obiad: około 12. Druga, na odpoczynek: przeważnie po dwóch trzech godzinach. Meta: około 18.
Gdzie śpią? U rodzin, które zapraszają piechurów albo w szkołach lub remizach.
Czas: start
Są przygotowani do drogi. - Nasza pani kucharka wstała o trzeciej w nocy, żeby zrobić nam kanapki na drogę - mówi kleryk Krzysztof Kwaśniewski z Wyższego Seminarium Duchownego. - Dalej trzeba będzie szykować je samemu.
Koniec rozmowy, bo pielgrzymka rusza.
- Niech pani za nas zdrowaśkę odmówi. Albo najlepiej dwie, w intencji, żebyśmy doszli o własnych siłach! - żegna się kleryk.