https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Intensywna terapia z dostawkami

Hanka Sowińska
Publiczny ubezpieczyciel zapewnia, że chce, by szpitale leczyły na odpowiednim poziomie.
Publiczny ubezpieczyciel zapewnia, że chce, by szpitale leczyły na odpowiednim poziomie. Fot. sxc
Szpitale, które chcą mieć kontrakt z NFZ (czyli leczyć pacjentów za składkę zdrowotną) muszą spełnić nowe wymagania ubezpieczyciela.

Dotyczą one m.in. zwiększenia liczby łóżek w oddziale intensywnej terapii. - To podnoszenie poprzeczki na wyrost - tak komentują nowe warunki niektórzy szefowie powiatowych lecznic w regionie.

Publiczny ubezpieczyciel zapewnia, że chce, by szpitale leczyły na odpowiednim poziomie. Dlatego wśród warunków, jakie będzie stawiał placówkom ubiegającym się o podpisanie umów na leczenie, pojawił się wymóg większej liczby łóżek na OIOM-ie (Oddział Intensywnej Opieki Medycznej).

Puste drogie łóżko
Ma być u nas tak, jak w Europie Zachodniej, gdzie normy są bardzo surowe. Specjaliści twierdzą, że w oddziale intensywnej terapii łóżko powinno czekać na pacjenta. Edyta Grabowska-Woźniak, rzecznika prasowa NFZ zapewnia, że zmiany zostały uzgodnione z prof. Krzysztofem Kuszą, krajowym konsultantem ds. anestezjologii i intensywnej terapii.

To kompletna bzdura
- A konsultant forsuje swój pomysł, by w szpitalnych oddziałach intensywnej terapii były - minimum - cztery stanowiska, zamiast dwóch procent ogólnej liczby łóżek w danej placówce. To nie jest to samo, gdy operujemy procentami i liczbami bezwzględnymi. Wymóg czterech łóżek jest kompletną bzdurą. W małych szpitalach nie ma takiego zapotrzebowania. Trzeba pamiętać, że sprzęt do tego oddziału jest bardzo drogi - mówi Marek Bruzdowicz, szef szpitala w Rypinie, przewodniczący Komisji Promocji i Ochrony Zdrowia Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego. I dodaje. - Mamy dwa łóżka, które całkowicie zaspokajają potrzeby.

Skuteczna reanimacja
Innego zdania jest Mariola Burc, szefowa szpitala w Chełmnie. - Na szczęście nie musimy niczego zmieniać, bo spełniamy wymagania krajowego konsultanta. W 2002 roku tworzyliśmy OIOM. Mamy cztery stanowiska do intensywnej opieki medycznej. Te łóżka rzadko stoją puste. Pacjentów nie brakuje, bo żyjemy coraz dłużej, jest dużo wypadków komunikacyjnych, a lekarzom udaje się bardzo skutecznie reanimować pacjentów. Nie jest powiedziane natomiast, że każdy szpital musi utrzymywać taki drogi oddział. Ważne, by na danym obszarze były one odpowiednio rozmieszczone.

Będą miały problem
Leszek Pluciński, prezes dwóch powiatowych szpitali - w Tucholi i Chełmży wylicza, że na stworzenie 4-łóżkowego oddziału intensywnej terapii potrzeba od 800 tys. do 1 mln zł. Przy każdym stanowisku musi stać odpowiedni sprzęt - m.in. respirator, kardiomonitor. - Dlatego to taki drogi oddział. W Chełmży mamy trzy łóżka na OIOM-ie. Żadna dostawka nie wchodzi w grę. Na szczęście to co głosi krajowy konsultant nie jest prawem. Przypomnę, że wedle warunków NFZ w tym oddziale liczba łóżek ma stanowić 2 procent ogólnej liczby miejsc w szpitalu. Dla większości lecznic powiatowych wymóg 4 łóżek będzie problemem - mówi prezes Pluciński.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska