POLSKA - NIEMCY 29:32 (14:16)
POLSKA: Wyszomirski, Szmal - Lijewski 3, Jachlewski 1, Krajewski 2, Bielecki 10, Wiśniewski, M. Jurecki 3, B. Jurecki 1, Syprzak 4, Daszek 2, Kus, Gierak 2, Szyba 1.
NIEMCY: Wolff 1, Heinevetter - Gensheimer 5, Wiencek 3, Reichmann 2, Wiede 5, Pekeler 1, Strobel 2, Hafner 4, Kuhn 5, Drux 4.
Początkowo to był zupełnie inny mecz w wykonaniu Polaków niż podczas przegranej inauguracji z Brazylią 32:34. Biało - czerwoni toczyli wyrównany pojedynek z mistrzami Europy. Słabszy okres polscy szczypiorniści zanotowali słabszy moment między 10. a 15. minutą kiedy stracili 3 gole z rzędu i przegrywali 5:8. Jednak szybko wrócili do dobrej dyspozycji szczególnie w ataku i doprowadzili do remisu 11:11 w 20. minucie.
Wydawało się, że od tego momentu może być tylko lepiej. Tym bardziej, że po faulu na Kamilu Syprzaku czerwoną kartkę otrzymał Christian Dissinger. Poza tym biało-czerwoni dwukrotnie grali w przewadze, ale tradycyjnie zmarnowali okazje, a na dodatek dali sobie rzucić gole i na przerwę schodzili z dwubramkową stratą.
Także początek II połowy nie był udany. Słaba gra w defensywie spowodowała, że straty ponownie wzrosły do 5 goli (15:20). Po kolejnym zrywie biało - czerwonym udało się znowu zmniejszyć straty do 1 gola (21:22 w 43. minucie). Była szansa na doprowadzenie do remisu, ale w sytuacji sam na sam Michał Jurecki rzucił prosto w Aleksandra Wolffa. W kolejnych minutach Polacy grali bardzo nerwowo. Szczególnie irytująca była gra w przewadze. W prosty sposób tracili piłki i byli kontrowani oraz tracili kolejne gole. Pomimo starań strat nie udało się zniwelować.
Druga porażka bardzo mocno skomplikowała kwestię awansu do ćwierćfinału. Polacy muszą wygrać kolejne mecze z Egiptem (czwartek), Szwecją (sobota) i Słowenią (poniedziałek). Wtedy powinni znaleźć się w czołowej ósemce igrzysk i walczyć o medale.