Do chojnickiego ratusza dotarło niedawno pismo, w którym Instytut Pamięci Narodowej poleca zmiany nazewnictwa dwóch ulic - Czesława Wycecha i Stanisława Rolbieckiego - w ramach tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Tymczasem, jak podkreśla burmistrz Chojnic Arseniusz Finster, obie te postaci to osoby zasłużone dla miasta.
Czesław Wycech (1899-1977) to nauczyciel, działacz państwowy i... honorowy obywatel Chojnic. Za działalność polityczną został przez władze sanacyjne karnie przeniesiony na Pomorze, gdzie do 1937 r. był kierownikiem szkoły. Publikował artykuły o tematyce pedagogicznej i historycznej, opracował m.in. monografię powiatu chojnickiego. W latach 1956-57 był zastępcą przewodniczącego Rady Państwa, od 1971 r. marszałkiem Sejmu PRL. Zawsze utrzymywał jednak kontakty z Chojnicami. W 1960 r. otrzymał honorowe obywatelstwo miasta.
Na razie nie będzie dekomunizacji ulic w Gdańsku. Teraz czas na ruch wojewody
Stanisław Rolbiecki (1906-1996) w 1939 r. brał udział w obronie Wybrzeża, do grudnia 1942 r. był w obozie jenieckim. Aresztowany za pomoc partyzantom pod koniec wojny musiał się ukrywać. We wrześniu 1945 r. został burmistrzem Czerska, a w 1950 r. przewodniczącym Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Chojnicach. Pełnił ten urząd do 1973 r. Za jego czasów w Chojnicach rozkwitło budownictwo mieszkaniowe, powstały Mostostal i Zremb. Doprowadził do reaktywacji Muzeum Regionalnego, był współzałożycielem oddziału Zrzeszenia Kaszubskiego. Ale… jako działacz PPS do 1949 roku pełnił społecznie funkcję I sekretarza Komitetu Powiatowego PZPR. Według kryteriów IPN nie zasługuje więc na upamiętnienie.
- Uważam, że przynależność do PZPR w tamtych czasach nie może być wskazaniem, byśmy wymazali z Chojnic ulicę byłego burmistrza! Poprosimy o szerszą argumentację na piśmie - mówi burmistrz Finster. - Według naszej wiedzy o panu Rolbieckim nie ma informacji, aby komukolwiek zrobił krzywdę, będąc członkiem tej partii.
Nie ma decyzji w sprawie tzw. dekomunizacji w Gdańsku
Kontrowersji związanych z „dekomunizacją” ulic jest znacznie więcej. IPN niechlubną „komunistyczną” przeszłość wytknął też np. byłemu burmistrzowi Darłowa.
- Lustrują Stanisława Dulewicza, pierwszego polskiego burmistrza Darłowa - informuje Arkadiusz Klimowicz, burmistrz Darłowa. - Ignoranci nie wiedzą, że Dulewicz jest jak prezydent Zaremba dla Szczecina i minister Kwiatkowski dla Gdyni.
Stanisław Dulewicz od 1917 r. był członkiem Polskiej Organizacji Wojskowej, ukończył konspiracyjną szkołę podchorążych i prowadził niepodległościową pracę oświatową z dorosłymi i harcerzami. W 1920 r. na ochotnika wstąpił do wojska. W 1944 r. został aresztowany i wywieziony do obozu, potem na przymusowe roboty do Darłowa. W 1946 r. został burmistrzem Darłowa.
Warto dodać, że badając ulicę jego imienia pod kątem „dekomunizacji”, IPN zapomniał o gimnazjum i pomniku jego imienia...