https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Deptuła - Mój biznes - "Posługa celna"

Jacek Deptuła
Profesor nauk ekonomicznych, wiceprezes Rady Ministrów do spraw Gospodarczych i Minislter Finansów Zyta Gilowska znalazła sposób na nieuczciwych celników.

Jak palący to problem - niech świadczą porażające liczby: tylko w lipcu Centralne Biuro Śledcze zapuszkowało trzynastu celników, miesiąc wcześniej - pięciu, a w maju dwóch. Na nic zdały się kontrole wewnętrzne, prześwietlanie kandydatów na celników tomografem prawdy ministra Ziobry i Kamińskiego. Dziad brali, ociec brali, tak i oni biorą. A dzieci się przyuczają.

Profesor nauk ekonomicznych Zyta Gilowska postanowiła zatem rzucić na celny odcinek etatowych kapelanów! Szesnastu - po jednym na każdą Izbę Celną. A na szczeblu ministerstwa finansów natomiast powstanie etat księdza dziekana, komisarza celnego do spraw ogólnie duchowych, z pensją zbliżoną do szefa Urzędu. Rocznie, na moje niefachowe oko, same etaty kosztować będą (z ubezpieczeniami) jakieś milion złotych, a przecież kapelani nie mogą rezydować na parkingach czy w budkach granicznych. I żeby mieć poważanie, nie mogą mieć jakiś kapralskich stopni, tylko oficerskie - w tym przypadku będą to kapelani - podkomisarze celni. Z pensją zbliżoną do naczelnikowskiej. Muszą mieć też stosowny sprzęt, niezbędny dla posługi celnej, samochody, bo przecież per pedes nie będą się przemieszczać. Bez pudła pojawią się też zamówienia na specjalne modlitewniki celników (na wzór żołnierskich czy policyjnych). Nie może zabraknąć telefonów komórkowych i całej reszty celnego sortu niezbędnego do posługi kapłańskiej na tym trudnym odcinku. O tym, że taki kapelan będzie musiał mieć komputer, nawet nie wspominam, bo to oczywista oczywistość. Jak tanie państwo. Słowem - rocznie pęknie kilka dużych baniek, ale przecież uczciwość w IV Rzeczpospolitej musi kosztować.

Dlatego szlag mnie trafia, kiedy czytam, że celnicy są oburzeni. Babulą, że nie dostali podwyżki od 4 lat, że brakuje rąk do pracy. Świństwo - chciałoby się powiedzieć. A już najzupełniej bezczelny jest argument, jakoby kapelan nie był w stanie uchronić przed grzechem łapówkarstwa. Noooo, tuście, koledzy celnicy, zdrowo przesadzili. Kto jak kto, ale celnicy to mają się z czego spowiadać. Boję się nawet, że jeśli na jednej zmianie tylko kilku celników uklęknie w konfesjonale, to utkną na wiele godzin i powstanie zator niczym na Ukrainie.

Tego rodzaju nowoczesna kreatywność Polaków powinna niewątpliwie cieszyć. Nie jestem pewien, czy w tym miejscu powinienem i o tym pisać. Jednak nie mogę się powstrzymać. Otóż, zostałem wręcz porażony biznesowym podejściem, kreatywnością, logistyką i szybkością rozwiązywania problemów nie tylko wicepremier Zyty, ale i - nie bójmy się tych słów - właścicieli stołecznych agencji towarzyskich. Jak wiadomo sportowe zaplecze Mistrzostw Europy 2012 w piłce nożnej leży i woła o pomstę do nieba. Tymczasem jedna branża jest już w pełnej, że się tak wyrażę, gotowości. Wpojawiły się ulotki z fotkami młodych pań, ubranymi jedynie w jakieś sznureczki. W tle logo Euro 2012, barwy narodowe, a także biało-czerwone piłki futbolowe. Dziewczęta promują to, co mamy w kraju najlepszego: "Zapraszamy wszystkich kibiców! Przygotowania czas zacząć"... Na miejscu pani minister sportu wykorzystałbym doświadczenia agentów towarzyskich i zabrał się choć do budowy jednego stadionu. Przygotowania czas zacząć.

A jakby co źle szło - na odcinek rzuci się kapelanów.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska