https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jajkami i workami z wodą w klientów knajpy

Małgorzata Moczulska
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
Zachowanie klientów PUB-u w nocy nie podoba się sąsiadom, którzy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Narobili sobie jednak kłopotów.

Mieszkańcy świdnickiego Rynku „upodobali” sobie klientów jednego z lokali w centrum miasta i od kilku tygodni uprzykrzają im życie. Jak? Rzucając do nich z okien różnymi rzeczami: a to workami z wodą, a to jajkami.

- Rzeczywiście jest problem, ale wszystkie te osoby zostały już zidentyfikowane i ukarane, więc mamy nadzieję, że temat zostanie zamknięty - mówią świdniccy strażnicy miejscy.
Nieoficjalnie mundurowi dodają, że obecność klientów PUB-u i ich głośne zachowanie w nocy nie podoba się sąsiadom, którzy wiele razy interweniowali w sprawie zakłócania ciszy nocnej. Bezskutecznie.

Młodzież, nadal po wyjściu na zewnątrz, głośno dyskutuje, śmieje się, a bywa że i śpiewa. Dlatego kilku sąsiadów postanowiło wziąć sprawy w swoje ręce i odstraszyć ją w inny sposób.

Klienci lokalu zostali dwukrotnie obrzuceni z okien nad PUB-em foliowymi workami napełnionymi wodą. Okazało się, że w ludzi celowała tym „ładunkiem” między innymi 68-letnia kobieta. A kilka dni temu inny sąsiad ze stojących pod lokalem ludzi zrobił sobie... tarcze i celował w nich jajkami z okien na trzecim piętrze.

- Do zdarzenie doszło przed godziną drugą w nocy. Wezwały nas osoby poszkodowane. Krewki sąsiad nie dał się jednak wylegitymować strażnikom miejskim. Dopiero nazajutrz udało się to policji. Mężczyzna nie zgodził się też na złożenie jakichkolwiek wyjaśnień. Dlatego sprawę skierowaliśmy do sądu - relacjonuje nam Jacek Budziszewski ze Straży Miejskiej w Świdnicy.

Komentarze 58

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jud
Wiec -tyle ogródków n-a-s-r-a-l-i (wcześniej jak napisałam ten wyraz normalnie to wykropkowano ) dopiero od tego roku w takich ilościach, a pazerne hieny które wcześniej zamykaly w przyzwoitych godzinach teraz siedzą do rana.
W lecie to jest zapewne strasznie uciążliwe bo nawet nie można na wieczór uchylić okna -weekendami bywa tam ruch jak w mrowisku
Powinni powycofywac im koncesję i zobaczymy które knajpy się ostają
Czy u Was też jest tak gowniana policja i straż miejska, czy to tylko Świdnica ma pecha?
J
Jud
Dziwnym trafem zawsze przestają patrolowac miejsca w których się coś dzieje i gdzie przydała by się interwencja
Wolą w spokoju wpieprzac hot -dogi z Orlenu i rzadkie z Maka
I oczywiście łatwiej jest wlepic mandat sfrustrowanemu staruszkowi, niż bezczelnemu awanturujacemu się kolesiowi albo zapitemu lumpowi.
Byle by sobie rączek nie pobudzić.
Może podam adres i za obrazę przyjdziecie z mandatem, daleko nie macie to się nie zmeczycie-pajace? :)
J
Jud
Dziwnym trafem zawsze przestają patrolowac miejsca w których się coś dzieje i gdzie przydała by się interwencja
Wolą w spokoju wpieprzac hot -dogi z Orlenu i rzadkie z Maka
I oczywiście łatwiej jest wlepic mandat sfrustrowanemu staruszkowi, niż bezczelnemu awanturujacemu się kolesiowi albo zapitemu lumpowi.
Byle by sobie rączek nie pobudzić.
Może podam adres i za obrazę przyjdziecie z mandatem, daleko nie macie to się nie zmeczycie-pajace? :)
J
Jud
Akurat w Świdnicy można się pobawić z dala od rynku, a ogródków knajpianych n****** jak grzybo
j
jest pozwolenie na alkohol
koncesja jest na materialy wybuchowe i handel paliwem
Z
ZZ
To nie jest słaby argument. Dyskoteki organizowane są przez właścicielkę od roku. Ignoruje zupełnie wspólnotę i twierdzi, ze ona musi zarabiać pieniądze,Wcześniej była tam restauracja, ale nie organizowano żadnych nocnych zabaw. Piszesz o dzieciach hałasujących na placu zabaw. Chyba nie rozumiesz skali problemu: to nie bawiące się dzieci, a dorośli, pijani drący mordy ludzie, latające butelki, bójki itd. Jajka to nie jest żaden argument. Nie ten kaliber. Zresztą strach się odezwać, bo wybija okno. Ci mieszkający niżej są u kresu sił. A co do uchwał wspólnoty: no, cóż pozostaje wezwanie pani restauratorki do zaniechania dyskotek, a następne kroki to wyrzucenie z lokalu. ale to nie jest takie proste jak sugerujesz.
k
kke
Jest wiele sposobów. Ufam, że nie rzucasz jajkami w przechodniów/klientów ;) Im więcej osób się tematem zainteresuje, tym większa szansa na poprawę. Z tego co mi wiadomo wspólnota mieszkańców ma wiele do powiedzenia, ale trzeba uchwał, a nie interwencji SM. Ja np. wracam z pracy i chciałbym się wyciszyć, ale za oknem wita mnie stado dzieciaczków na placu zabaw, które krzyczą albo płaczą do samego wieczora. I nie, nie rzucam w nich jajkami.

PS. argument o tym, że kiedyś była restauracja, a nie dyskoteka jest dość słaby ;)
k
kke
Silne argumenty, gościu. Przegrałem z kretesem w tej jakże inteligentnej bitwie na słowa. Jak widać w 2017 roku nadal nie można wyrazić swojego zdania bez zostania bezpodstawnie ocenionym. Ty dzisiaj wieczór przy dzienniku tvp czy jakiś spacerek w obronie demokracji?
k
kke
Zgadzam się, ale rynek miasta to specyficzne miejsce. Inni mają prawo do zabawy, a gdzie mają to robić i kiedy? Wiadomo, że są granice, ale wydaje mi się, że "zeznania" starszych ludzi, o tym, że są śpiewy, tańce i krzyki, pewnie codziennie 24 na dobę, są na pewno przesadzone ;)
W
Wro
To się nazywa Interwencja Obywatelska mieszkańców rynku , Straż Miejska czy Policja powinna im podziękować za zaprowadzenie porządku ponieważ ww. służby nie mogły sobie dać rady z procederem zagłuszania ciszy nocnej w miejscach zamieszkania Obywateli .
g
gość
Chlej po nocach dalej patolu
a
a móc
to są dwie różne sprawy. Istnieje coś takiego jak koncesja na alkohol, wydawana przez lokalne władze samorządowe. Skuteczne działanie mieszkańców powinno pójść w kierunku odebrania koncesji właścicielowi lokalu, z tym, że nie wiadomo jakie są miejscowe układy i która rączka którą myje :D
m
między PRL
a współczesnością polega na tym, że w PRL-u takie burdy pijackie były uciszane natychmiast. Obecne chamstwo, któremu demokracja zaszumiała w głowie, uważa że wszystko wolno. Za PRL-u dwóch milicjantów pochwaliłoby się skutecznymi pałkami i zapanowałaby cisza, a teraz prawo postawione na głowie i za przywołanie debila do porządku policjant musi się gęsto tłumaczyć. Pewnie nie wiesz, że w krajach, gdzie społeczeństwo jest już wytresowane, człowiek poważnie się zastanawia, czy zbyt późno brana kąpiel nie będzie przeszkadzała sąsiadowi zza ściany.
l
lepiej
w inną stronę ze swoim rozumowaniem. Jeżeli ktoś nie musi wstawać rano do pracy, nie ma również obowiązku wysłuchiwać przez całą noc pijackich wrzasków pod oknem. Prawo do wypoczynku przysługuje wszystkim bez wyjątku, niezależnie od tego czy kupowali mieszkania czy też są jedynie najemcami (tu odniesienie do Twojej aluzji).
Z
ZZ
a mam to samo. Może kupisz moje mieszkanie nad knajpą?Mam się wyprowadzić, bo ktoś się upił i ma ochotę drzeć mordę? Dwadzieścia lat temu jak kupowałam mieszkanie była restauracja, a teraz sa dyskoteki. Mieszka w bloku (nad restauracją) 30 rodzin. Gdzie maja pójść? Pod most?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska