Jak awansować w markecie? Nawet magister zaczyna od kasy, ile może zarobić?

Czytaj też: Kujawsko-Pomorska Lista Płac 2011. Część 2: zarobki w prywatnych firmach, m.in. w marketach [RAPORT SPECJANY]

- Skończyłam pedagogikę na UKW w Bydgoszczy, składałam swoje CV do różnych firm, ale oddzwonili tylko z POLOmarketu - opowiada 26-letnia Ewa z Inowrocławia. - Na razie jestem kasjerką, zarabiam mało, ale cieszę się, że w ogóle mam pracę.

Każdy zaczyna od kasy, potem może awansować, ale nie musi 

Wśród nich jest wielu absolwentów wyższych uczelni, którzy zostawiają swoje oferty gdzie tylko się da, m.in. właśnie w sieciach handlowych.

Czytaj też: Markety budowlane Bydgoszcz i Toruń. - Jeśli nie dostaniemy podwyżek, będzie strajk! - grożą pracownicy OBI

- Wpływa do nas coraz więcej podań od osób z wyższym wykształceniem, które aplikują na stanowiska sklepowe - potwierdza Katarzyna Ciszewska-Masianis, specjalistka ds. marketingu w POLOmarkecie. - Są po różnych kierunkach. Można by wymienić pełen wachlarz specjalizacji, które są dostępne na polskich uczelniach. Jednak jako sieć absolutnie nie stawiamy takich wymagań.

- Wiele stanowisk w naszej firmie, choćby w finansach, wymaga specjalistycznej wiedzy i wyższego wykształcenia- mówi zaś Paweł Tabaka, przedstawiciel Castoramy. - Kandydaci po studiach aplikują też na stanowiska, na których nie są one niezbędne. Jednak kładziemy również duży nacisk na szkolenia wewnętrzne, które zapewniają zespołowi kompetencje związane ze specyfiką naszej branży.

- Także wśród naszych pracowników coraz więcej może pochwalić się tytułem magistra, są najczęściej po politologii, socjologii czy historii, o, w samym związku mam kilku kolegów politologów - dodaje Patryk Kosela, rzecznik "Sierpnia 80" reprezentujący OBI i Tesco. - Ale bez względu na wykształcenie, wszyscy zaczynają od najniższych stanowisk.

Podobnie mówi Jan Dopierała, _sekretarz handlowej "Solidarności", _pracownik bydgoskiego Reala: - Nasza sieć awansuje według własnego uznania, a nie nazwy ukończonej uczelni czy kierunku. Każdy więc zaczyna od kasy.

Więcej informacji dla pracowników na Regiopracy.pl

Jak awansować w markecie? Nauka popłaca?

- Wysokość zarobków zależy od stażu pracy, stanowiska, osiągnięć, a najmniej od tytułu mgr przed nazwiskiem. Nawet, jeśli ktoś ma dwa fakultety, bo takie osoby też oczywiście są - twierdzi Kosela. - Na pewno nie awansuje pracownik, który zapisze się do związków zawodowych, dlatego dyrektorów w nich brak.

Ile zarabiają w marketach?

Większość pracowników marketów zaczyna od minimalnej pensji (1500 zł brutto miesięcznie). Do tego, np. w Realu jest tzw. premia frekwencyjna - 300 zł, ale wystarczy zachorować i premia przepada. Kierownicy działów zarabiają tutaj minimalnie 2,2 tys. zł brutto. Biedronka zdecydowała, że podniesie najniższą pensję do 1870 zł brutto. Kasjerzy także mogą liczyć na 300 zł premii miesięcznie. Dodatkowo w kwietniu dostaną 1250 zł.

Największą podstawę oferuje Castorama. Pracownik, który dopiero rozpoczyna karierę otrzymuje 2002 zł brutto miesięcznie, z czasem jest jeszcze więcej. Ten market wyróżnia też rotacja. Nie jest duża, jak gdzie indziej, bo wielu pracowników pracuje od lat pokonując kolejne szczeble kariery.

Czytaj też: Ile płacą w Biedronce? Pracownicy tej sieci zarobią o 4 proc. więcej, czyli 1870 zł brutto