Mimo że stanowisko magistratu w sprawie wywożenia śniegu z ulic miasta jest jasne, to wciąż zasadne wydaje się pytanie o miejsca szczególne.
Przeczytaj także:Bydgoszcz po opadach śniegu [zobacz zdjęcia]
- Na przykład uliczki, chodniki i miejsca parkingowe przy szkole specjalnej imienia Braille'a na Reja. Ale nie tylko. Jest wiele innych miejsc, choćby w pobliżu popularnych przychodni, gdzie komfort równej nawierzchni nie powinien mieć żadnej ceny - tłumaczy Marta Czarnecka, nasza Czytelniczka z osiedla Leśnego.
Ratusz ma tymczasem tylko jeden, bardzo ogólny plan wywozu śniegu. - Dotyczy naprawdę katastrofalnych opadów śniegu, jak te, które wystąpiły zimą z 2009 na 2010 rok. Teraz jednak nie mamy tak drastycznych opadów - tłumaczy Adam Ferek, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego w Urzędzie Miasta.
Nie jest tajemnicą, że taka akcja wiąże się z ogromnymi, idącymi w miliony złotych wydatkami. Łukasz Niedźwiecki, zastępca prezydenta miasta, nie ukrywał wczoraj na łamach "Pomorskiej", że wolałby przeznaczyć te pieniądze na modernizację kanalizacji deszczowej, która musi sobie radzić z topniejącym śniegiem.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Sprawa nie jest jednak stracona. Po naszej interwencji drogowcy zadeklarowali, że się nią zajmą.
- Na pewno jest to bardzo ciekawy pomysł, i nie tak kosztowny, jak plan ogólny. Na pierwszy rzut oka można nawet pokusić się o stwierdzenie, że moglibyśmy go realizować własnymi siłami, bez pomocy zewnętrznych firm. Dlatego na pewno się nad nim pochylimy i niewykluczone, że niedługo wytypujemy kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt miejsc, gdzie śnieg będzie zawsze sprzątany - zapowiada Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.