Zgodnie z tradycją, na Kujawach przygotowania do świąt wielkanocnych należało zakończyć w Wielką Sobotę, do godziny dwunastej. W kuchni wygaszano stary ogień by od poświęconego w kościele rozpalić nowy. Przynoszono wodę święconą by skropić nią dom, oborę i zwierzęta. Utrwalił się trwający do dzisiaj zwyczaj święcenia potraw, początkowo odbywający się w domach, a później w kościele. Liczba potraw wkładanych do koszyczka zmieniała się przez wieki i nie była przypadkowa Swięcono siedem potraw, które symbolizują treść chrześcijaństwa.
Najważniejsze nabożeństwo na pamiątkę zmartwychwstania Chrystusa odbywało się dawniej z soboty na niedzielę (stąd nazwa święta, Wielkanoc). Od XVIII w. po dzień dzisiejszy, celebrowana jest wcześnie rano msza zwana "rezurekcją". Podczas nabożeństwa wychodzi procesja z figurą Chrystusa zmartwychwstałego i hostią, śpiewana jest pieśń: "Wesoły nam dzień dziś nastał", dzwonią dzwony. Dawniej strzelano na wiwat z broni palnej. Wierzono, że w ten sposób można odstraszyć zło, a świat pobudzić do życia.
Ważnym momentem świątecznego dnia jest uroczyste śniadanie. Po czterdziestodniowym poście, najeść się należało się do syta. Na stole królował baranek z chorągiewką wykonany z masła lub ciasta. Szynka, kiełbasa, mięsiwa, drożdżowe baby, chleb, sól, chrzan. Nie mogło zabraknąć jaj. Zdumiewa fakt, iż mimo upływu wieków podstawowe potrawy spożywane tego dnia pozostają takie same. Każda z nich ma znaczenie symboliczne. Jajka przypominają o wiecznym odradzaniu się życia. Mięso jest symbolem baranka składanego w ofierze. Chleb przywodzi na myśl dostatek i obfite plony. Sól symbolem ochrony przed zepsuciem, chrzan, goryczy niewoli znoszonej przez Żydów w Egipcie. Ciasto wielkanocne, jako symbol umiejętności i doskonałości.
Wyrazem wielkanocnej radości po śniadaniu jest do dzisiaj wspólna zabawa nazywana szukaniem zajączka. Dzieci znajdują w ogrodzie koszyczek z jajkami i słodyczami, wcześniej ukryty przez rodziców, wierząc, że przyniosły go zajączki.
W Niedzielę Wielkanocną po południu kultywowano na Kujawach zwyczaj, nazywany "przywołówkami". Kontynuowany do dzisiaj od 1834 r. przez Klub Kawalerów w Szymborzu, jest osobliwością naszego regionu. Z drewnianej ambony, chłopcy wywołują w rymowanej formie imiona dziewcząt, ogłaszając ile wody dla każdej z nich nazajutrz przeznaczają.
W poniedziałek wielkanocny chłopcy chodzili od domu do domu, oblewając dziewczęta wodą lub smagając po nogach witkami brzozy lub wierzby. Śmigus oznaczał uderzanie, dyngus - oblewanie wodą. Od dyngusu można się było wykupić "święconką". Za smaganie dawano jajka lub ciasto. We wtorek wielkanocny następował rewanż - dziewczęta oblewały wodą chłopaków.
Czytaj e-wydanie »