www.pomorska.pl/krajswiat
Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat
Rozkładające się zwłoki znaleziono na poddaszu parterowego murowanego domu. To bliźniak, który stoi w środku maleńkiej wsi, znanej bardziej turystom, którzy dojeżdżają tu z Hajnówki kolejką wąskotorową.
- Zwłoki na strychu? W takiej spokojnej wsi? Zjechaliśmy pół Polski, by trafić na taki horror - łapali się za głowy turyści na rowerach, którzy do Topiła trafili ze Śląska.
Bo też wieś wygląda bardzo spokojnie, a i posesja wcale nie odstrasza. Co prawda część bliźniaka, w której znaleziono ciało staruszka, ma niepobielone ściany, brama jest gdzieniegdzie poszczerbiona, a na podwórku widać porozrzucaną garderobę, ale w oknach stoją kwiaty, szyby zasłonięte są firankami, a na parapecie wyleguje się bury kot.
- To była normalna rodzina - powtarzają sąsiedzi z niedaleko położonej posesji. Robią porządki w obejściu. Mężczyzna odstawia motyczkę i opowiada: - Mieszkała tu cała rodzina: ojciec, matka i dwóch synów. Jeden z synów ożenił się i wyjechał do Białegostoku. Potem matka zmarła, a ze staruszkiem ojcem został drugi z synów.
Choć Topiło to mała wieś, nikt się losem ojca i syna za bardzo nie interesował. - Faktycznie, od jakiegoś czasu ojca nie widziałem - przyznaje sąsiad. - Ale syn mówił, że wysłał go do Białegostoku. Uwierzyłem. Cała wieś wierzyła!
O nic się nie pytali. - Syn z Białegostoku raczej tu nie bywał, to nie było okazji - dodaje mężczyzna.
Widzieli tylko drugiego z braci. - Nie pracował, może czasem dorywczo - mówi sąsiad. - A jakichś pieniędzy trochę miał. Na wino w sklepiku wystarczało. Miał upoważnienie od ojca, to odbierał od listonosza jego emeryturę.
Głośno we wsi zrobiło się dopiero, gdy syna potrącił samochód. - Poszedł na polanę na ognisko - opowiada sąsiad. - Tęgo tam popili. A potem padł gdzieś przy wyjeździe z ośrodka i ktoś go samochodem przejechał.
Mężczyzna zmarł pod kołami matiza na polnej drodze. Około dwustu metrów od swojego domu.
- Wtedy przyjechała rodzina, żeby go pochować i na strychu znaleźli ciało ojca - kończy sąsiad.
Teraz sprawą zajmuje się policja. i prokuratura.
- Znaleźliśmy na poddaszu ludzkie szczątki w stanie daleko posuniętego rozkładu. Decyzją prokuratora zostały one zabezpieczone do dalszych badań - informuje podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik podlaskiej policji. - Sekcja odnalezionych na strychu zwłok, prawdopodobnie 71-letniego ojca nie wykazała, żeby do jego śmierci przyczyniły się inne osoby.
Źródło: Przez kilkanaście miesięcy przetrzymywał na strychu ciało ojca - Kurier Poranny
Udostępnij